KalendarzRolników.pl
PARTNERZY PORTALU
  • Partner serwisu Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego
  • Partner serwisu Krajowa Rada Izb Rolniczych
  • ODR Bratoszewice
  • Partner serwisu Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi w Warszawie
  • Narodowy Instytut Wolności

WYSZUKIWARKA

W kościele denerwuje mnie...długość trwania celebracji

Opublikowano 23.04.2018 r.
Godzinna, niedzielna Msza Święta, dłuższa uroczystość odpustowa, albo wizytacja biskupia to często wystarczający powód do tego, aby rozpocząć narzekanie na zbyt długie celebracje liturgiczne, a często nawet dobry motyw, aby nie przyjść do kościoła. Jak to jest z tym czasem?

    1. Wygodny duchowy fast food?

Przyzwyczailiśmy się do życia w pośpiechu. Wszędzie szybko, sprawnie, bez zbędnego przedłużania. Denerwujemy się, kiedy jest dłuższa kolejka przy kasie, do lekarza, czy na stacji benzynowej. Chcemy wszystko załatwić szybko – jak w restauracjach fast food. W skomercjalizowanym świecie jesteśmy głównie odbiorcami produktów lub usług. Niestety, ten sposób myślenia, funkcjonowania i działania przekładamy na życie duchowe, którego nierozłącznym elementem jest udział w liturgii. Do tego wszystkiego jeszcze dochodzi wygodnictwo. Najlepiej, żeby w kościołach były kanapy – wygodniej przetrzymałoby się czas duchowego serwisu.

    2. Pośpiech zabija

Przejmujemy sposób funkcjonowania świata, który przecież podporządkowany jest prymatowi „mieć” nad „być”. W takiej perspektywie czas, to rzeczywiście pieniądz więc im sprawniej, tym lepiej. Takie jednak funkcjonowanie – na dłuższym dystansie – zabija. Nie tylko duchowo, często nawet fizycznie. Czterdziestolatkowie z zawałami serca, w poczekalniach poradni psychologicznych, albo – z objawami silniejszych zaburzeń na oddziałach psychiatrycznych.

Dla chrześcijanina „być” jest zawsze przed „mieć”.

„Być” wymaga czasu, wymaga uważności, wymaga wytrwałości, wymaga cierpliwości i wymaga ofiary. „Być” przed Bogien, ale i przed człowiekiem. 

    3. Misterium /tajemnica

Najważniejsze to uświadomić sobie czym jest liturgia i w czym uczestniczę. Lituria to nie usługa, przedstawienie, teatr, w którym jestem widzem. Mogę oceniać, nudzić się i czekać na finał. Liturgia do uobecnienie najważniejszych tajemnic w dziejach, więcej to uobecnienie pod sakramentalnymi postaciami samego Boga. W Eucharystii prawdziwy, realny i substancjalny Bóg staje między ludźmi – jak uczył Sobór Trydencki. Prostota gestów i znaków może nas zmylić i szybko, z uczestników spotkania z Bogiem możemy stać się bezwiednymi widzami. 

    4. Brak wiary

Zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą (Wj 3,5) – usłyszał Mojżesz, rozlegający się z gorejącego krzewu, głos samego Boga. Objawiający się w Straty Testamencie Bóg, swoją mocą i potęgą, mógł onieśmielać, a nawet budzić lęk. Od wydarzeń z wieczernika, kiedy Jezus – aby stać się naszą codziennością – został z nami pod postacią konsekrowanego chleba, sytuacja uległa diametralnej zmianie.

„Wiarą ukorzyć trzeba zmysły i rozum swój, bo tu już nie ma chleba, to Bóg to Jezus mój” – śpiewamy w jednej z eucharystycznych pieśni.

Problem tylko w tym, że my często to nie wierzymy… Wiemy, że powinniśmy wierzyć, ale serce dalekie jest od takiego przekonania.  Stąd byle szybciej, byle sprawniej, byle krócej… A mówimy – póki co o obiektywnej rzeczywistości., a gdyby dodać element subiektywny, tzn. świadomość, iż Bóg pragnie mojej obecności; Ten, który stworzył świat cały i mnie samego, Stwórca chce spotkać się ze swoim stworzeniem, przyjacielem, dzieckiem… Znów jednak „nasze serca zimne, jak lud”…więc irytujemy się gdy Msza trwa dłużej niż zwykle…

 

 

kontakt1.jpg Ks. Tomasz Ślesik
 
 
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj

Komitet do spraw pożytku publicznego
NIW
Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030
PROO