KalendarzRolników.pl
PARTNERZY PORTALU
  • Partner serwisu Krajowa Rada Izb Rolniczych
  • Partner serwisu Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego
  • ODR Bratoszewice
  • Narodowy Instytut Wolności
  • Partner serwisu Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi w Warszawie

WYSZUKIWARKA

Gatunki inwazyjne jako zagrożenie dla bioróżnorodności

Opublikowano 09.06.2023 r.
Od najstarszych czasów człowiek podróżując zabierał ze sobą zwierzęta i rośliny niezbędne dla swojego przetrwania w nowym miejscu. Wraz z nimi, przypadkowo wędrowały też inne, nieprzewidziane gatunki. 

Z czasem szlaki handlowe sięgały już za morza i oceany, a tym samym dały możliwość pojawienia się w wielu zakątkach świata obcych i nieznanych gatunków. Zazwyczaj ograniczeniem dla rozwoju nowych przybyszów był i nadal jest lokalny klimat, zbyt zimny lub zbyt gorący. Dzięki temu większość rodzimych gatunków roślin czy zwierząt może czuć się u siebie niezagrożona. Jednak są wyjątki. Gdy obcy gatunek pochodzi z obszaru o zbliżonych warunkach klimatycznych lub jest wybitnie zdolny do adaptacji, wtedy zadomawia się w nowym miejscu na dobre. 
Szczególnie istotne są te gatunki, które z ogromnym powodzeniem rozprzestrzeniają się na nowym terytorium i w krótkim czasie kolonizują rozległe obszary. Takie zwierzęta, rośliny i grzyby to inwazyjne gatunki obce – IGO. Organizmy te mogą zagrażać gatunkom rodzimym, negatywnie wpływają na środowisko i zdrowie człowieka, powodują szkody gospodarcze oraz generują koszty. Listę gatunków inwazyjnych w Polsce, przygotowano w Rozporządzeniu Ministra Ochrony Środowiska z dnia 9 września 2011 roku. 


IGO w niekontrolowany sposób eksplorują środowisko, a w konsekwencji wypierają rodzime gatunki, szczególnie te, które wykazują mniejszą konkurencyjność lub są wrażliwe na zmiany zachodzące w środowisku. Nowy, silny konkurent lepiej zdobywa wodę, pokarm, światło lub sprzyja rozprzestrzenianiu patogenów. Pod wpływem jego działalności funkcjonowanie ekosystemu zostaje silnie zaburzone. 

Źródła gatunków inwazyjnych wśród roślin


Skupiając się na roślinach, można zauważyć, że na przestrzeni setek lat gatunki obce były przez nas świadomie sprowadzane, za pośrednictwem rolnictwa, handlu, a również ogrodnictwa i leśnictwa. Tym sposobem wędrowały gatunki zbóż, warzyw czy po prostu gatunki ozdobne. Przykładami są: modrzew japoński – gatunek ozdobny, nawłoć kanadyjska – roślina miododajna, barszcz Sosnowskiego – roślina pastewna czy lucerna siewna – roślina motylkowa, uprawiana na nawóz. Człowiek z zamysłem wprowadzał te i wiele innych gatunków, jednak zagrożenie pojawiło się, gdy część z nich rozprzestrzeniła się poza obszar kontrolowanych upraw i zagroziła gatunkom lokalnym. 

Rozprzestrzenianie się

Doskonałe zdolności adaptacyjne i siła przetrwania to podstawa sukcesu roślin inwazyjnych. Dodatkowe czynniki ułatwiające ekspansję to: zanieczyszczenie środowiska, niszczenie naturalnych siedlisk, wymieranie gatunków, niszczenie barier ekosystemowych. Istotny jest także brak naturalnych wrogów i innych ograniczeń w środowisku. Wyjątkowym zagrożeniem są postępujące zmiany klimatu, które skutkują rozszerzaniem się stref zasięgu dla wielu gatunków. Ekspansja IGO sprzyja pogłębianiu się tych problemów i powstaje napędzający się ciąg przyczyn i skutków.
Rośliny najczęściej roznoszone są przez wiatr, wodę lub zwierzęta. Biorąc pod uwagę możliwość transgranicznego przenoszenia nasion, ich wędrówki mogą być nawet nieograniczone. Dodając do tego szlaki handlowe między kontynentami stwarzamy dla gatunków inwazyjnych otwartą furtkę. Szacuje się, że spośród 3,5 tysiąca gatunków roślin naczyniowych Polski, aż 1/3 stanowią rośliny nierodzime. Część z nich doskonale odnalazła się w naszych warunkach klimatycznych i pozostała z nami na stałe, szacuje się, że około 460 gatunków w pełni się u nas zadomowiło, a spośród nich około 30 uznaje się za inwazyjne. 

Skutki ekspansji


Skutki rozprzestrzeniania się roślin inwazyjnych są coraz bardziej widoczne. Obok naszej rabunkowej gospodarki w stosunku do naturalnych siedlisk, ekspansja nowych gatunków stanowi najistotniejszą przyczynę zmniejszania się bioróżnorodności      w skali globalnej. Z tego względu nasiliły się działania zmierzające do ich eliminacji. W Polsce roślinami mającymi ogromny potencjał inwazyjny są m.in.:
- Nawłoć późna (Solidago gigantea) i nawłoć kanadyjska (Solidago canadensis).

To byliny pochodzące z Ameryki Północnej, do Europy sprowadzone    w połowie XIX wieku, w celach ozdobnych i jako rośliny miododajne. Dorastają do 2 m wysokości i porastają głównie nasłonecznione, ruderalne obszary, ugory, doliny rzeczne i nieużytkowane łąki i polany. Zagrożenie, jakie te gatunki stwarzają wynika przede wszystkim z ich zdolności szybkiego wzrostu, duża produkcja nasion i rozbudowany system podziemnych kłączy zapewnia im sprawne rozprzestrzenianie. W efekcie nawłocie skutecznie wypierają inne gatunki i zaczynają dominować w siedlisku, zmniejszając różnorodność gatunkową do zaledwie 10%. 


Paradoksalnie, mimo swojego potencjału miododajnego ocenia się, że pszczoły i inni zapylacze nie są  w stanie pozyskać z nawłoci takiej ilości pyłku i nektaru, jak z innych roślin. Wynika to przede wszystkim z budowy kwiatów nawłoci, które są mniej wydajne względem rodzimych gatunków. Oblatywacze muszą się więcej napracować przy zbiorach, a w efekcie staje się to dla nich nieekonomiczne. Ważny jest też fakt, że poza okresem kwitnienia nawłoci zapylacze nie mają innych źródeł pokarmu w najbliższym otoczeniu i głodują. Skutek jest taki, że pszczoły, bzygowate i motyle często wycofują się z miejsc zmonopolizowanych przez nawłoć, szacuje się, że na terenie, gdzie inwazyjnie ona występuje jest ich o 75% mniej. Nektar z nawłoci ma też niższą jakość pokarmową dla pszczół, badania wykazały, że ich przeżywalność znacznie spada w koloniach karmionych nektarem wyłącznie z nawłoci. 


Na terenie zdominowanym przez nawłoć brakuje zróżnicowanej roślinności stanowiącej pokarm dla wielu bezkręgowców (w tym owadów), a to powoduje ich zanikanie, a więc bezpośrednie zawężenie jadłospisu ptaków i gryzoni, które się nimi żywią. Występowanie nawłoci negatywnie odbija się również na samym gniazdowaniu ptaków. Gęste, zwarte łany nie stwarzają dogodnych warunków do składania lęgów i przemieszczania się. W odpowiedzi ptaki wybierają naturalne łąki i pola zbóż, gdzie roślinność jest mniej gęsta i obfituje w pożywienie. Nawłoć zmienia też właściwości gleby, podnosi się pH podłoża, wzrasta zawartość azotu, węgla i związków organicznych. Tym sposobem nawłocie wykazują działanie allelopatyczne ujemne, zmieniając parametry środowiska ograniczają bowiem rozwój innych gatunków. 


Skutecznym sposobem zwalczania nawłoci jest wykonywanie przez kilka lat z rzędu koszenia, dwukrotnie w ciągu roku (maj i sierpień). Zabiegi wspomagać może dosiewanie traw i ziół. Najskuteczniej sprawdza się przeorywanie całych zajętych obszarów, dzięki czemu eliminuje się również podziemne kłącza.


- Barszcz Sosnowskiego (Heracleum sosnovskyi).

Gatunek pochodzący z Kaukazu, sprowadzony do Polski w latach 50. XX wieku, uprawiano go jako roślinę pastewną, głównie w Państwowych Gospodarstwach Rolnych. W naturze preferuje stanowiska nad brzegami cieków górskich, przydroża, nieużytki, obrzeża lasów i zarośla. Łodygi mogą osiągać nawet 5 m wysokości i 12 cm średnicy, średnio dorastają do 2–2,5 m, baldachy kwiatów rozrastają się do 50 cm średnicy, a liście do 150 cm. 
Barszcz uznawany jest za roślinę niebezpieczną dla zdrowia ludzi i zwierząt. We wszystkich częściach rośliny znajduje się olejek zawierający związki kumarynowe – furanokumaryny. W kontakcie ze skórą i w obecności światła wykazują one silny efekt fotodynamiczny, powodując uszkodzenia w postaci trudno gojących się poparzeń (nawet II i III stopnia). Część z tych związków ma również działanie rakotwórcze i teratogenne.


Z powodu skali zagrożenia dla zdrowia ludzi i zwierząt, w latach 80. zaniechano uprawy barszczu. Ze względu na jego duże rozmiary nie było możliwości zmechanizowania zbiorów, a ręczne ścinanie zwyczajnie zagrażało zdrowiu zbieraczy. Ponadto, mleko i mięso pozyskiwane od zwierząt karmionych paszą z barszczu miało anyżowy posmak. Finalnie z tych powodów wycofano barszcz z pól.

Jednak w naszych warunkach klimatycznych barszcz doskonale się odnalazł i szybko rozprzestrzenił, w szczególności dzięki pozostałościom z okresu upraw. Poza tym roślina ta posiada liczne i wydajne kwiaty, przez co barszcz postrzegano jako gatunek miododajny, a pszczelarze dodatkowo rozsiewali go w pobliżu pasiek. Co warto zaznaczyć, na jednej roślinie znajdować się może nawet od 20 do 50 tysięcy kwiatów zebranych w baldachy, a to stwarzało ogromny potencjał do dalszego rozsiewania nasion z wiatrem i wodą. 
W efekcie, na swoich stanowiskach barszcz występuje zwykle masowo, tworząc jednogatunkowe i rozległe skupiska. W jego towarzystwie bioróżnorodność spada o 2/3 w porównaniu do pierwotnego stanu, gdyż barszcz skutecznie ogranicza dostęp światła i wody dla innych roślin. Gdy rośnie wzdłuż cieków wodnych negatywnie oddziałuje na zwierzęta żyjące na tym samym siedlisku. Dodatkowo przyczynia się do intensyfikacji erozji brzegów poprzez wypieranie gatunków wzmacniających (barszcz nie wytwarza kłączy). Ze względu na wysoką zawartość kumaryn przypuszcza się, że barszcz również wykazuje działanie allelopatyczne ujemne w stosunku do innych organizmów.
Podstawową metodą zwalczania barszczu jest wykopywanie i ścinanie pędów w okresie kwitnienia. Jednak równie ważne mogą okazać się zabiegi chemiczne (herbicydy) oraz pozbywanie się części podziemnych poprzez głęboką orkę. Dobre efekty daje usuwanie wierzchniej warstwy gleby, po czym wykonanie orki i wapnowania. Jeśli populacja jest duża i odporna, trzeba wszystkie działania odpowiednio skoordynować i wykonywać przez kilka lat z rzędu, ponieważ barszcz ma ogromne zdolności regeneracyjne. Skuteczną metodą jest też wypas odpowiedniego bydła i owiec. Co ważne, herbicydów nie wolno stosować w sąsiedztwie wód i na obszarach chronionych. 
Obecna sytuacja


Zarówno barszcz, jak i nawłocie wymieniane są na listach gatunków inwazyjnych stanowiących istotne zagrożenie dla środowiska naturalnego. W wielu państwach Unii Europejskiej stosuje się procedury zwalczania lub ograniczania populacji tych roślin. W Polsce wszelkie informacje na temat IGO pozyskać możemy z Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, a najważniejszym aktem prawnym mówiącym o gatunkach obcego pochodzenia jest ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody. 
Kompleksowe regulacje dotyczące zapobiegania, wprowadzania i rozprzestrzeniania się inwazyjnych gatunków, a także wytyczne co do eliminacji i długofalowej kontroli ich populacji znajdują się w Rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady UE z dnia 22 października 2014 roku (nr 1143/2014).


Mimo tak wielu regulacji prawnych i świadomości negatywnych skutków, jakie niesie za sobą obecność nierodzimych gatunków, są one nadal uprawiane. Przykładowe rośliny ozdobne, to: dereń rozłogowy, róża pomarszczona, sumak octowiec, czeremcha amerykańska, naparstnica purpurowa czy winobluszcz zaroślowy. Z miododajnych wykorzystuje się robinię akacjową czy nawłoć kanadyjską. W takich wypadkach warto posiłkować się odpowiednimi publikacjami, takimi jak „Kodeks postępowania w zakresie ogrodnictwa i inwazyjnych roślin obcych” czy „Rośliny obcego pochodzenia w Polsce ze szczególnym uwzględnieniem gatunków inwazyjnych”. Najważniejsza jest tutaj znajomość gatunków oraz skutków ich niekontrolowanych upraw, a także wiedza na temat możliwości zastąpienia innym gatunkiem lub odmianą.
W wielu przypadkach nie znamy jeszcze w pełni konsekwencji rozprzestrzeniania się IGO i ich wpływu na lokalne ekosystemy. Znaczna część fitocenoz posiada naturalne możliwości zwalczania intruzów, jednak wraz z idącą w parze ingerencją człowieka w środowisko naturalne ułatwiamy działanie obcym przybyszom. Podstawą w zapobieganiu szkód jest świadomość ludzi i wiedza na temat tych roślin oraz rozpowszechnianie naszych rodzimych gatunków w ogrodach i w uprawach. Ważne jest również, by nie powodować większych szkód i chronić nasze naturalne gatunki, czy to w formie rezerwatów czy też poprzez nasze codzienne nawyki sprzyjające ochronie środowiska.

 
Lidia Saganowska
"Wieś Kujawsko-Pomorska", maj 2023 r. Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie 
 
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do niego tutaj
Komitet do spraw pożytku publicznego
NIW
Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030
PROO