Późny siew zbóż - błąd czy konieczność?

Tak naprawdę pogoda w Polsce jest nieprzewidywalna, w tym roku cieszymy się długą i ciepłą jesienią, podczas gdy w ubiegłym roku o tej samej porze było przeraźliwie zimno i notowano duże opady deszczu.

Ale klimat się zmienił - powiedział nam Michał Andrzejewski, rolnik spod Szamotuł w Wielkopolsce. - Kiedy byłem chłopcem i pomagałem tacie w polu, śnieg przychodził najpóźniej na Marcina (11 listopada) i leżał na polach co najmniej do Grzegorza (12 marca). Od wielu lat prowadzę obserwację, kiedy przychodzą pierwsze mrozy i pierwszy śnieg - najczęściej w naszej części kraju dzieje się to dopiero na przełomie grudnia i stycznia.

Rolnicy zwracają uwagę także na to, że bywają zimy zupełnie bezśnieżne lub mróz atakuje nagle w końcówce lutego lub nawet w marcu, gdy oziminy już powoli wybudzają się z zimowego odpoczynku.

Pszenica ozima najlepiej zimuje lekko rozkrzewiona (3 – 4 pędy / roślinę) i powinniśmy wykorzystać znajomość własnych warunków agrotechnicznych w celu zapewnienia roślinom możliwości osiągnięcia takiego stadium rozwoju przed spoczynkiem zimowym po przez zastosowanie odpowiedniego terminu siewu - mówi Józef Węgrzyn, inżynier rolnik z Wielkopolski. - Z agrotechnicznego punktu widzenia opóźniony siew zbóż ozimych to błąd. Jednak rolnicy często sami celowo opóźniają siew tłumacząc to zmianami klimatu i przychodzącą późno zimą. przy sprzyjających warunkach pogodowych wysiana nawet w końcu października lub na początku listopada pszenica ozima ma szansę rozkrzewić się do optymalnego stadium na zimowanie. Jednak zawsze jest to loteria, bo pogoda jest nieprzewidywalna.

Przy niesprzyjających warunkach pogodowych rolnicy decydują się czasem nawet na grudniowe siewy przewódek - ale tegoroczna ciepła choć sucha jesień wskazuje, że raczej takiej konieczności w tym sezonie nie będzie.

Redakcja KalendarzRolnikow.pl     Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj