Pandemia powoduje ogromne straty również w rolnictwie...
– Rolnicy również chorują. Wprawdzie mniej zarażamy, bo pracujemy w pewnej odległości od siebie, w dużym rozproszeniu. Cierpią jednak dochody gospodarstw, spowodowane zerwaniem łańcuchów dostaw, które nastąpiło na samym początku pandemii. Ponadto pojawiły się kłopoty z eksportem, bo mamy nadwyżki w rolnictwie. Do tego należy dodać kłopoty sektora drobiowego i trzodowego, które borykają się cały czas z wirusem ASF i ptasią grypą - mówi Marek Froelich, prezes Izby Rolniczej w Opolu.
Zwracaliśmy już uwagę, ze przedłużane zamknięcie branży HoReCa zamknęło wielu producentom możliwość sprzedaży płodów rolnych.
- Gros ludzi miało zakontraktowane dostawy towaru i tych dostaw nie zrealizowano z powodu zamknięcia tego sektora. O ile mizerne pieniądze wypłacano przedstawicielom branży hotelarsko-gastronomicznej, to rolnikom, którzy mieli dostarczać te produkty, nie wypłacono żadnych odszkodowań - uważa prezes opolskiej izby.
Marek Froelich podkreśla także, że niektórzy rolnicy nie byli w stanie nawet wykopać warzyw, bo w skupie hurtowym zaproponowano tak niskie ceny, że nie opłacało się zbierać. Prezes Froelich mówi także o tym, że wiele gospodarstw staje na krawędzi bankructwa.
- Wciąż pokutuje dziwne myślenie wśród urzędników centralnych, że rolnik nie ma jednak z tą pandemią nic wspólnego, co jest ogromnym błędem. Nas się jakoś traktuje jako tych, którzy niezależnie od pandemii, zgodnie z rytmem natury i tak będą pracować i produkować. Część rolników wpada w kłopoty finansowe, bo dostarczone przez nich produkty nie osiągają cen gwarantujących opłacalność produkcji - dodaje prezes Froelich.
Choć branża rolnicza mówi w tej sprawie jednym głosem, jest on nadal słabo słyszalny w Warszawie. Powoli rozpoczyna się nowy sezon uprawowy. Oby był dla nas wszystkich pomyślny.
Redakcja KalendarzRolnikow.pl
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|