KalendarzRolników.pl
PARTNERZY PORTALU
  • Narodowy Instytut Wolności
  • Partner serwisu Krajowa Rada Izb Rolniczych
  • ODR Bratoszewice
  • Partner serwisu Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego
  • Partner serwisu Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi w Warszawie

WYSZUKIWARKA

Niezwykłe narodzenie Jana Chrzciciela

Opublikowano 21.06.2021 r.
Każdego dnia na świat przychodzi wiele dzieci. Ale nie każde jest zapowiadane przez anioła. I wielu ludzi świętuje swoje urodziny. Ale nie wszystkie są wspominane przez ponad dwadzieścia wieków, tak jak urodziny Jana, którego historia nazwała Chrzcicielem. Ewangeliści poświęcają mu niemal tyle miejsca, co samej Najświętszej Maryi Pannie, bo aż 133 wersy. A przecież jest także o nim mowa: w Dziejach Apostolskich i w Listach Apostołów. 

Od czasów św. Augustyna Kościół wybrał datę 24 czerwca, aby świętować narodziny Jana Chrzciciela. I tu widzimy pewien wyjątek, bo z reguły świętujemy narodziny dla nieba, czyli dzień śmierci danego świętego. Ale narodziny Jana Chrzciciela były ściśle związane z narodzinami Jezusa Chrystusa. Było to sześć miesięcy przed przyjściem na świat Mesjasza. Zwiastowanie jego narodzin jest opisane nie tylko w Ewangelii, ale i w Koranie. Muzułmanie podobnie jak chrześcijanie uznają go za proroka. Nazywa się go ostatnim prorokiem Starego Testamentu.

W Jerozolimie za czasów Heroda mieszkało pobożne małżeństwo Zachariasza i Elżbiety. Oboje  należeli do kapłańskiego rodu Aarona z pokolenia Judy. Zachariasz był kapłanem, pełniącym służbę w Świątyni jerozolimskiej przynależącym do oddziału Abbiasza. W przeszłości na polecenie króla Dawida kapłanów przez losowanie podzielono na dwadzieścia cztery oddziały, odpowiadające dwudziestu czterem naczelnikom rodów. Oddział Abiasza był ósmy. Prawdopodobnie w czasach, które opisuje w Ewangelii – św. Łukasz, w świątyni służbę pełniło aż osiemnaście tysięcy kapłanów i lewitów. Każdego tygodnia pracował jeden oddział, liczący około trzystu kapłanów i czterystu lewitów.

Niestety ród Zachariasza miał wygasnąć, gdyż Elżbieta była niepłodna. Obje byli pobożni i wiernie zachowywali przykazania, a mimo to  Bóg nie chciał wysłuchać ich próśb. Mimo, że byli „sprawiedliwi” w oczach ludzi pozostawali grzeszni, gdyż bezdzietność w czasach Chrystusa traktowano jak karę za grzechy. Ponieważ judaizm za główny cel małżeństwa uważa posiadanie potomstwa, nawet obecnie zezwala się na rozwód w przypadku niepłodności jednego z małżonków. Mimo tego Zachariasz nie wystąpił o list rozwodowy i nie opuścił swojej żony. Oboje dożyli sędziwego wieku. Za wierność i prawość Bóg ich nagrodził. Ale, gdy anioł Gabriel przyszedł z tą wieścią, Zachariasz przestał już oczekiwać czegokolwiek. Zwątpił, dlatego stracił mowę i słuch. 

Ich prawość i pobożność została w końcu nagrodzona, gdyż Bóg sprawił, że doczekali się synka. Boży posłaniec ukazał  się Zachariaszowi w świątyni, gdzie ten pełnił służbę. 

Narodzenie Jana Chrzciciela św. Łukasz przedstawił lapidarnie: „Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna”. Ewangelista podkreśla podobieństwo wydarzeń związanych z narodzeniem i życiem Jana Chrzciciela i Pana Jezusa. Widać to w przyjściu na świat, dzieciństwie, dorosłym życiu i męczeńskiej śmierci. Jan poprzedził Pana Jezusa i uczestniczył w Jego misji przez cierpienie do chwały. 

Dla wszystkich z pokolenia Judy było oczywiste, że narodzony Jan podtrzyma rodzinną tradycję i podobnie jak jego ojciec Zachariasz zostanie kapłanem w jerozolimskiej świątyni. Ale Jan od początku był przeznaczony przez Boga do innych celów i miał inne powołanie. Rodzice to rozumieli już od momentu nadania mu imienia. Wszystkim wydawał się, że będzie się nazywał Zachariasz, bo był synem Zachariasza. Elżbieta poleciła go nazwać Jan, a gdy rodzina poszła ze skargą do Zachariasza, który miał głos decydujący, ten potwierdził wybór żony. Na drewnianej, woskowanej tabliczce  napisał po hebrajsku Johanán szemó,  choć nikt z jego przodków nie nosił tego imienia. „Johanan” znaczy tyle, co – „Bóg jest łaskawy” albo: „Dar Bożej miłości”. W tym momencie zaczął mówić i słyszeć. Rodzinne spotkania wokół dziecka odbywały się zazwyczaj przez siedem dni, każdego wieczoru od narodzin aż do obrzezania. To w ósmym dniu od narodzenia Jana - Zachariaszowi powróciła mowa i słuch. Pierwsze słowa, jakie popłynęły z jego ust, to wdzięczność i chwała Boga. Sąsiedzi i krewni dzielili się swoim zdziwieniem z powodu zaistniałych wydarzeń w rodzinie Zachariasza z innymi. Przyszli do domu Elżbiety, by przeżyć rodzinną uroczystość i spełnić religijny obowiązek obrzezania, a byli świadkami interwencji Boga i znaki Bożego działania. To skłoniło ich do zadawania sobie pytania: „Kimże będzie to dziecię?” 

Rzeczywiście syn Elżbiety i Zachariasza nazwany potem Chrzcicielem odegrał bardzo ważną rolę w historii zbawienia, gdyż był tym, który zapowiedział przyjście na świat Jezusa. Mówi się o nim, że był ostatnim prorokiem Starego Testamentu. Już w łonie Matki Jan Chrzciciel zapowiadał nadejście zbliżającego się Zbawiciela. „Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę” –  napisał Ewangelista Łukasz.  O nim mówił prorok Izajasz: „Powołał Mnie Pan już z łona mej matki”. Gdy się narodził się, jak wiemy w niezwykłych okolicznościach: „Wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: Kimże będzie to dziecię? Bo istotnie ręka Pańska była z nim.” 

Być może Sara i Zachariasz spodziewali się lepszego życia dla swojego syna i mieli swoje plany w stosunku do niego. Zachariasz pewnie wyobrażał sobie, że Jan podobnie jak on zostanie kapłanem, bo taka była kolej rzeczy – pochodzili z kapłańskiego rodu.  Jan miałby wówczas  wysoką pozycją w społeczeństwie i ogólny szacunek. Zachariasz był szczęśliwy ponieważ spodziewał się, że Jan jako męski potomek przedłuży ich ród. Choć narodziny Jana były wielkim błogosławieństwem Boga dla jego rodziców. Niestety, żadne z marzeń i planów tych szczęśliwych rodziców nie spełniło się. Zachariasz i Elżbieta doświadczyli tego, czego zaznaje wielu rodziców, gdy ich dzieci po swojemu układają sobie życie. Rodzice Jana - chcieli, by został kapłanem. On zamiast kapłanem - został prorokiem. I  zamiast być podporą dla swoich starych rodziców, Jan opuścił dom rodzinny i zamieszkał na pustyni, by tam, w samotności, być bliżej Boga. Nie tak chyba wyobrażali sobie Elżbieta i Zachariasz dorosłe życie ich ukochanego, jedynego syna. Miał być przecież dla nich podarkiem od Boga! 
Tyle trudu włożyli w jego wychowanie. A on tak po prostu odszedł. 

Jan jednak dobrze wiedział, co robi. Miał misje do spełnienia. I o tym, że jego życie będzie niezwykłe świadczyły już okoliczności jego narodzin, które dziś świętujemy. 

Jan Chrzciciel, wydaje się nam taki niedostępny, twardy, nieugięty, chłodny, a nawet może zbyt szorstki. Trudno znaleźć w nim dobrotliwość i łagodność charakterystyczną dla większości znanych nam świętych. A jednak to o nim Pan Jezus powiedział:  „Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela”

Sam Jan Chrzciciel zaś powiedział o sobie: „Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem.” Zapowiadał, wskazywał na Tego, który miał zbawić świat. Był tylko „głosem wołającym na pustyni”, był heroldem zapowiadającym Mesjasza. Był zawsze drugi. Według dwóch Ewangelii Synoptycznych, to właśnie Jan ochrzcił Jezusa.

Jana Chrzciciela nazywa się też strażnikiem ładu moralnego. Upominał Heroda, który żył z żoną swojego brata. Poszedł do króla i powiedział mu: „Nie wolno ci mieć żony twego brata”. W Ewangelii czytamy: „Herod czuł lęk przed Janem. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał”. Sprawiała to silna osobowość i wielka charyzma Jana. Herod wiedział, ze źle postępuje, wiedział co należy zrobić, by zmienić swoje życie, ale nie potrafił podjąć tego wysiłku. 
Herodiada, która była wnuczką Heroda Wielkiego i żoną Heroda III, czyli Heroda Filipa, porzuciła swojego męża i poślubiła jego brata – Heroda Antypasa. Drugi mąż Herodiady - tak samo jak i pierwszy - był jej stryjem. Związek ten wywołał wielkie oburzenie wśród Żydów. Herod Antypas, aby poślubić bratanicę, oddalił swoją pierwszą żonę. 

Niedługo po chrzcie Jezusa tetrarcha Galilei , któremu nie spodobało się upomnienie Jana, skierowane do niego, wtrącił go do więzienia. Pod wpływem Herodiady rozkazał uwięzić Jana Chrzciciela. Ona pragnęła go zabić od razu, jednak Herod nie chciał tego zrobić. Uległ dopiero, gdy użyła podstępu i oczarowany tańcem córki Herodiady z pierwszego  małżeństwa Salome, obiecał spełnić każde jej życzenie. Salome za namową  matki zażądała głowy Jana Chrzciciela. Wtedy Herod Antypas kazał ściąć Jana Chrzciciela. Herodiada wiedziała, że postępuje źle. Podstępnie pozbyła się św. Jana Chrzciciela, ponieważ chciała zagłuszyć głos swojego sumienia.

Według „Dawnych dziejów Izraela” żydowskiego historyka Józefa Flawiusza, Herod Antypas  obawiał się, że Jan Chrzciciel może pociągnąć lud do buntu. Kazał go uwięzić w twierdzy Macheront na wschodnim wybrzeżu Morza Martwego i tam stracić. Przyjmuje się, że w dniu urodzin tetrarchy, ok. 32 roku, Jan został ścięty mieczem. Jednak dokładna data śmierci Jana Chrzciciela nie jest znana. Badacze datują moment śmierci proroka na koniec lat dwudziestych I wieku n.e. albo okres między 34 a 36 rokiem.

Według tradycji chrześcijańskiej i muzułmańskiej grób Jana Chrzciciela znajduje się w Wielkim Meczecie Umajjadów w Damaszku, dawnej bazylice, zbudowanej ku jego czci przez cesarza Teodozjusza I Wielkiego. W jego zachodniej części umiejscowiony jest marmurowy grobowiec, a w nim najważniejsza relikwia – głowa Jana Chrzciciela. Sczerniałe relikwie prawej ręki, tzw. Prawica-która ochrzciła Pana, która była przez wieki główną relikwią zakonu joannitów, znajduje się w soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie. Relikwie palców Jana Chrzciciela przechowywane są w Sienie i Stambule. W roku 2010 fragmenty szczątków świętego znaleziono w ruinach prawosławnego klasztoru na wysepce św. Iwana, niedaleko Sozopola na południowym wybrzeżu Morza Czarnego w Bułgarii. Relikwie wraz z alabastrowym relikwiarzem były zamurowane w ołtarzu nieczynnego od stuleci klasztoru. 

Po tragicznej śmierci Jana, Pan Jezus powiedział o nim: „Zaprawdę powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela”. Takiego świadectwa z ust Chrystusa nie otrzymał żaden inny człowiek. Jan Chrzciciel był człowiekiem prawego sumienia, posłusznym słowu Bożemu. Choć po ludzku wydawać by się mogło, że poniósł klęskę, bo zginął, to swoje zadanie wypełnił co do joty

Modlitwy za wstawiennictwem św. Jana Chrzciciela:

Modlitwa z X wieku
Święty Janie, Zwiastunie Chrystusa, Przyjacielu Oblubieńca, nie przestawaj wraz ze świętymi modlić się za nas do Boga.

Modlitwa do Jana Chrzciciela z XIV w., z kodeksu oksfordzkiego kolegium Świętej Trójcy
Witaj, Janie święty, czcigodny Chrzcicielu, godny wyniesienia ponad innych świętych; po Chrystusie i Maryi godny szczególnej czci, nieustannie wznoś za nami modlitwy do Pana.

Bp Sofroniusz z Damaszku, patriarcha Jerozolimy (560-638)
O głosie Słowa, daj głos! Ty, lampo Światła, daj nam blask! O zwiastunie Słowa, daj nam chyżość słowa, abyśmy dzisiaj radowali się przez sławienie ciebie samego godnymi pochwałami.

Ks. Piotr Skarga (1536 -1612)
Ciebie też, wielki Chrzcicielu, pokornie prosimy, tego, które-, goś nam Barankiem ukazywał, przez możną przyczynę twoją,
ukaż nam Królem nad królami królującym, ku nam łaskawym, abyśmy w towarzystwie twoim królowali z Nim w pociechach wiecznych.
Chrzcicielu Chrystusa, pomnij o nas wszystkich, byśmy oczyszczeni zostali z nieprawości naszych; tobie bowiem została dana łaska wstawiania się za nami.
Prosimy ciebie, Chrzcicielu, prawodawco sprawiedliwego życia, bądź naszym orędownikiem, który niszczy strzały śmierci.
Heroldzie Chrystusa, Janie, okazicielu Baranka Bożego, chrzcicielu Zbawiciela, poleć nas Bogu: proś Chrystusa za nami.
 
Modlitwa do św. Jana Chrzciciela – Patrona Trzeźwości
Święty Janie Chrzcicielu,
który abstynencję praktykowałeś przez całe swoje życie,
pomóż, abyśmy w naszej Ojczyźnie dożyli czasów,
w których alkohol przestanie być 
symbolem nieszczęść, zmartwień i tragedii.
Chroń nas przed grzechem upijania się.
Bądź natchnieniem i pomocą dla wszystkich,
którzy wyrzekają się napojów alkoholowych 
dla dobra swoich najbliższych i narodu.
Patronie niepijących alkoholu,
wzbudź w sercach moich rodaków pragnienie życia bez alkoholu,
abyśmy poprzez ich abstynencję
osiągnęli trzeźwość całego narodu.

 

kontakt1.jpg Lidia Lasota
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj

Komitet do spraw pożytku publicznego
NIW
Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030
PROO