Pusty grób
Zmartwychwstanie
Nikt nie widział cudu zmartwychwstania i nie był jego świadkiem. Gdy czyta się ewangeliczne opisy wydarzeń wielkanocnych, uderza konkretny zapis faktów, brak objaśnień, komentarzy, czy głębszych analiz. Żaden z 4 Ewangelistów nie podaje opisu momentu samego zmartwychwstania. Relacje dotyczą odkrycia pustego grobu. Natomiast, co należy podkreślić wszystkie 4 Ewangelie są zgodne, że pierwszymi świadkami pustego grobu, były kobiety, uczennice Pana Jezusa. Wszystkie, cztery - wymieniają Marię Magdalenę, która gdy wczesnym rankiem przychodzi do grobowca, zastaje otwarty grób.
Natychmiast biegnie do Piotra i Jana i dzieli się z nimi swoimi przypuszczeniami, że ktoś wykradł ciało Pana Jezusa. Widok otwartego grobu nie wzbudza w niej iskierki nadziei. Jest przerażona, bo sądzi, że doszło do jakiejś kolejnej wielkiej niegodziwości. Zaalarmowani przez nią uczniowie szybko biegną do grobu. Choć Jan przybywa pierwszy, czeka na Piotra, z racji jego pierwszeństwa wśród apostołów. Piotr wchodzi do grobowca i znajduje oczywiste dowody na zmartwychwstanie Jezusa. Jan również nie ma żadnych wątpliwości. Gdyby zwłoki wykradziono, zabrano by je razem z płótnami. A gdyby nawet ktoś zadał sobie trud ich rozwinięcia to kilkumetrowe prześcieradła leżałyby w nieładzie. Tymczasem były one ciasno zwinięte w kokon, jakby Ciało Pana Jezusa z nich wyparowało.
Gdy Jan Ewangelista opisywał wskrzeszonego Łazarza wychodzącego z grobu mającego nogi i ręce przewiązane opaskami oraz twarz owiniętą chustą, potrzebna była pomoc innych, aby mógł się z nich wyplątać i samodzielnie chodzić! Jezus jakby reanimował Łazarza. A w poranek wielkanocny sytuacja była zupełnie inna. Zwinięte płótna pozostają nietknięte. Nikodem – nawrócony faryzeusz, człowiek zamożny, nie pożałował przecież wonności i ziół, gdy zabezpieczał ciało Jezusa. Gdyby materiał się rozwinął, wszystkie te zioła byłyby wokół porozsypywane.
A może Chrystus nie umarł na krzyżu tylko zemdlał i pochowano Go żywcem? A potem obudził się, wyszedł z grobu i ukazał się uczniom, którzy w szoku uznali Go za zmartwychwstałego? Ale to przecież niemożliwe, żeby w stanie skrajnego wyczerpania przeżył w wilgotnym grobie bez wody i jedzenia i żadnej pomocy? No i czy miałby siłę zerwać z siebie owijające Go ciasno płótna, odepchnąć ciężki kamień zamykający grób, pokonać rzymskie straże i iść na przebitych gwoździami - nogach kilka kilometrów? Nie. To niemożliwe. No, ale gdyby nawet ocknął się i jakimś sposobem wydostał z płócien, porozwijałby je, to one leżałyby w nieładzie gdzieś obok.
To właśnie przekonało pierwszych świadków, którzy weszli do pustego grobu! Nie tylko pusty grób, ale płótna, które nie były porozrzucane, a mocno zwinięte, tak jakby ciało z nich po prostu się ulotniło, a prześcieradła pozostały zwinięte jakby w sztywny kokon!
Papież Benedykt XVI w swojej książce „Jezus z Nazaretu” napisał:
„Co się tam wydarzyło? Widać wyraźnie, że świadkom, którzy spotkali się ze Zmartwychwstałym, nie było łatwo o tym mówić. Stali wobec – rzeczywistości dla nich samych zupełnie nowej, wykraczającej poza horyzont ich doświadczeń”.
„Chrystus zmartwychwstał! Prawdziwie zmartwychwstał! Alleluja!”
Lidia Lasota
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|