Dramatyczna susza na Ziemi Lubuskiej

Susza na Ziemi Lubuskiej
Od kilku tygodni alarmujemy za Lubuską Izbą Rolniczą o dramatycznej suszy w regionie. Izba zaapelowała do ministra rolnictwa, by odwiedził dotknięte suszą gospodarstwa na zachodzie kraju - jednak bez odzewu. Do jednego z gospodarstw pojechali przedstawiciele samorządu rolniczego. Wieści są dramatyczne.
Lubuska Izba Rolnicza gościła w gospodarstwie pana Krzysztofa, którego rodzinne gospodarstwo rolne prowadzone w miejscowości Gola (gmina Szlichtyngowa, powiat wschowski), znacznie ucierpiało na skutek tegorocznej suszy. Dramatyczna sytuacja zmusiła rolnika do poszukiwania pomocy, o którą nigdy wcześniej nie zabiegał i nie prosił.
- Z rozmowy z panem Krzysztofem i jego rodziną dowiaduję się, że w okolicy wielu rolników jest w bardzo trudnej sytuacji, jednak większość nie walczy i nie szuka pomocy, bo czują, że nic nie zrobią, czują się bezsilni - relacjonuje Aneta Jędrzejko z LIR. - Rolnik szacuje straty w zbożach na ok. 60-70%, a w kukurydzy na ziarno 100%.
- Kukurydza to już ani na kiszonkę, ani na ziarno się nie nadaje. Proszę zobaczyć jakie ładne kłosy. A w środku? Prawie pusto, nic, ziarno bardzo drobne, praktycznie same plewy. Proszę zobaczyć na owies. To samo – łuszczyna i parę drobnych, niewykształconych ziarenek. Z hektara zebrałem 100 – 200 kg owsa! Prosiłem panią burmistrz, pana starostę, żeby przyjechali na pola, zobaczyli. Nic. Próbowałem do ministerstwa się dodzwonić – jestem trzeci w kolejce, czekam, jestem drugi, czekam, ale to już kolejna godzina minęła. Nie dodzwoniłem się. Ja próbuję, proszę, wydzwaniam, interweniuję gdzie tylko można, ale masa ludzi w podobnej sytuacji z poczucia bezsilności nie robi nic. Kiedyś do gminy składało się wniosek, po 4 dniach przychodziła komisja, obeszła pola, oceniła straty. Teraz ludzie nie wiedzą co robić - mówi zrozpaczony pan Krzysztof.
Wnioski, do których dochodzi bratanek pana Krzysztofa są bardzo daleko idące.
- Nadejdą takie czasy, że my rolnicy wszyscy się powykruszamy. Hodowli trzody w Polsce praktycznie już nie ma, jedynie jeszcze w Wielkopolsce. W mojej ocenie to kwestia czasu kiedy w sklepach nie będzie mąki, mięsa. Cukru już brakuje. Jeszcze trochę a ludzie będą czekać pod marketem na towar, ale z zachodu, od zachodnich rolników, bo tam się o nich dba. U nas w Polsce rolnictwo jest praktycznie na wykończeniu - mówi pan Ireneusz, bratanek pana Krzysztofa.
A ponieważ jedno zdjęcie warte jest więcej niż 1000 słów popatrzmy na to, jak wyglądają uprawy na Ziemi Lubuskiej.
Fot., źródło: Lubuska Izba Rolnicza
![]() |
Redakcja KalendarzRolnikow.pl
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|