KalendarzRolników.pl
PARTNERZY PORTALU
  • Partner serwisu Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego
  • ODR Bratoszewice
  • Partner serwisu Krajowa Rada Izb Rolniczych

WYSZUKIWARKA

Dużo jabłek w sadach, nie ma pracowników do ich zrywania

Opublikowano 23.09.2022 r.
przez Redakcja KalendarzRolnikow.pl
"Dramatycznie brakuje ludzi do zrywania jabłek, część zbiorów prawdopodobnie pozostanie w sadach" - poinformował prezes Związku Sadowników RP i poseł PSL Mirosław Maliszewski.

sad jabłka

Problem z pracownikami

Prezes Związki zwrócił się do resortu rodziny, by ułatwił przyjazd Ukraińcom. Jak stwierdził, Polacy kompletnie nie interesują się pracą w sadach, bo jest "za duży socjal".

- W sadownictwie jest mnóstwo problemów, najważniejsze to braki siły roboczej, koszty energii i brak rynków zbytu w związku z wojną w Ukrainie - powiedział Maliszewski.

Dodał, że Ukraińcy, którzy przyjechali do Polski jako uchodźcy nie są zainteresowani podejmowaniem pracy w rolnictwie. Wyjaśnił, że są to głównie kobiety z dziećmi, mieszkanki miast, a praca przy zbiorach owoców jest ciężka. Według prezesa Związku Sadowników RP mieszkańcy ukraińskich wsi, którzy mogliby pracować w sadach, mają problem z uzyskaniem wiz. A osoby, które przyjechały wcześniej na podstawie paszportu biometrycznego i wróciły do Ukrainy, drugi raz przyjechać nie mogą.

Maliszewski poinformował, że reprezentowana przez niego organizacja zwróciła się do Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej z wnioskiem o zmianę lub złagodzenie przepisów, tak aby wjazd do Polski był możliwy w ruchu bezwizowym bez konieczności odczekania minimum 90 dni. Zaznaczył, że rozpoczynają się prace nad zmianą przepisów dotyczących zatrudnienia cudzoziemców i tu Związek liczy na ułatwienia.

- Brakuje nam pracowników, mężczyzn szczególnie - podkreślił szef Związku Sadowników RP. Związek próbuje pozyskać pracowników z innych państw np. z Uzbekistanu, Nepalu, Indii, ale są problemy z wizami.

Zbiory jabłek

Jeżeli chodzi o zbiory jabłek, to ich wielkość będzie porównywalna z ubiegłym rokiem, może to być ok. 4 mln ton, ale ze względu na braki pracowników nie uda się zebrać wszystkich owoców - zaznaczył Maliszewski.

Zdaniem prezesa, podstawowy dylemat, jaki dzisiaj mają sadownicy - to decyzja, czy przetrzymać jabłka w chłodni czy też sprzedawać je od razu. Wielu decyduje się na handel, co widać na rynku - jabłek jest dużo, a ceny niskie. Jednak przechowywanie jabłek też nie gwarantuje uzyskania wyższych cen, bo energia drożeje i nie wiadomo jaka sytuacja będzie na wiosnę.

Maliszewski poinformował, że obecnie większość jabłek kierowanych jest do konsumpcji, np. za odmianę Gala sadownicy otrzymują 1-1,5 zł/kg, a za jabłka do przetwórstwa przemysł płaci 38-40 gr. za kilogram.

 - Bardzo słabo jest w tym roku z eksportem jabłek - stwierdził szef Związku. Jak mówił, dotychczas duże ilości owoców wysyłane były na Wschód (Białoruś, Ukraina), teraz tylko pojedyncze przesyłki trafiają do tych krajów. Są problemy z eksportem do Egiptu, bo w związku z niepewną sytuacją kraj ten "trzyma pieniądze" na zakup zbóż. Jest natomiast sprzedaż polskich jabłek na rynek europejski, niektóre kraje kupują je ze względu na bardzo niską cenę - zaznaczył.

- To wszystko jest jednak za mało w stosunku do tego, co powinno być o tej porze i było w poprzednich latach. Zawsze były problemy w sadownictwie, ale tak źle jak w tym sezonie jeszcze nie było. Jeżeli konflikt na Ukrainie się nie zakończy, sadownicy pozostaną bez rynków zbytu. Jest pesymizm w branży - posumował Maliszewski  

Źródło: Związek Sadowników RP

kontakt1.jpg Redakcja KalendarzRolnikow.pl
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj