Hodowla zwierząt jako ,,instalacja rolno-przemysłowa''

Na razie dyskusja toczy się wokół definicji tak określonego mięsa i korzyści finansowych dla producentów. Problemem jest jednak uznawanie większych rodzinnych gospodarstw hodowlanych jako rolno-przemysłowe, co może pogorszyć sytuację tych gospodarstw.
Ma to związek z trwającymi w Komisji Europejskiej przygotowaniami nad stworzeniem propozycji legislacyjnej dotyczącej definicji zrównoważonego rolnictwa. Propozycje Copa-Cogeca mają być wkładem unijnych rolników w te prace.
- Podoba mi się definicja Europejskiego Zielonego Stołu Zrównoważonej Wołowiny. Tam są cztery najważniejsze obszary. Środowisko, czyli redukcja emisji gazów o 15% przez 5 lat poprzez stosowanie specjalnych praktyk w tym m.in dodatków paszowych. Obniżenie zużycia antybiotyków o 50% i całkowita rezygnacja w hodowli z antybiotyków stosowanych także u ludzi. Poprawa profilaktyki oraz dobrostanu zwierząt i osiągniecie w ten sposób zmniejszenia liczby upadków bydła. I wreszcie aspekt ekonomiczny, czyli zmniejszenie ilości wypadków w gospodarstwie oraz przygotowanie biznes planu w formie pisemnej dla gospodarstwa - mówi Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego.
Przy tym podejściu jeśli rolnik podejmuje wysiłki dla realizacji tych celów to jest automatycznie uznany za rolnika prowadzącego produkcję w sposób zrównoważony.
Drugi problem, o którym dyskutowano był jednak znacznie poważniejszy - to kontrowersyjna dyrektywa unijna o emisjach przemysłowych (IED), która zakłada, że gospodarstwa rodzinne powyżej 150 dużych jednostek przeliczeniowych (DJP), będą traktowane jako „instalacje rolno-przemysłowe”. Z analiz Copa-Cogeca wynika, że proponowane zmiany doprowadzą do wzrostu obciążeń administracyjnych i kosztów i dotkną 184 tys. gospodarstw w całej Unii Europejskiej. Podczas dyskusji na ten temat Polska zwróciła uwagę, że wprowadzenie tych przepisów zakłóci warunki handlu międzynarodowego i osłabi konkurencyjność unijnej żywności na światowych rynkach.
- Jednocześnie nikt nie ma pewności czy uda się wynegocjować z krajami trzecimi warunku lustrzane czyli wprowadzić do umów handlowych takie same wymagania dla towarów importowanych. Dlatego Komisja Europejska powinna zawiesić pracę nad dyrektywą i wróci do niej dopiero, gdy będzie wiedziała co udało się jej uzgodnić z krajami trzecimi. Wtedy będzie można rozmawiać od ilu DJP gospodarstwo będzie podlegać dyrektywie IED - powiedział Jerzy Wierzbicki, wiceprzewodniczący grupy roboczej „Wołowina” Copa-Cogeca.
Copa-Cogeca uważa, że pogorszenie konkurencyjności unijnych rolników będzie oznaczać także łatwiejsze wejście zagranicznej konkurencji na rynek UE.
![]() |
Redakcja KalendarzRolnikow.pl
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|