Gdyby nie było środków ochrony roślin...

Jednak założenia ekologicznej polityki Unii Europejskiej powodują, że wyzwań przed rolnikami nie brakuje. Dr hab. Roman Kierzek, profesor i dyrektor Instytutu Ochrony Roślin Państwowego Instytutu Badawczego w Poznaniu mówi o tym, jakie wyzwania czekają nas w 2023 roku w związku z rosnącymi cenami środków produkcji i Zielonym Ładem.
- Uprawy rolnicze w Polsce generalnie są nawożone i chronione na odpowiednim, umiarkowanym poziomie. Należy zaznaczyć, że ochrona roślin nie jest czynnikiem plonotwórczym, a jej głównym zadaniem jest stabilizacja plonu. O wysokości plonu decyduje agrotechnika, odmiana rośliny uprawnej, w znacznym stopniu nawożenie gleby i roślin, czy też warunki agroklimatyczne. W tym układzie jedynym czynnikiem niepewnym, i poza naszą kontrolą, jest przebieg warunków pogodowych. Ryzyko związane z nieprzewidywalnością pogody ogranicza w pewnym stopniu dywersyfikacja upraw. Zawsze jakaś uprawa lepiej plonuje, co w ostatecznym rozrachunku pozwala utrzymać produktywność i przychody w gospodarstwie na względnie stałym poziomie. Na przykład w tym roku uzyskaliśmy dobre plony pszenicy i rzepaku, słabiej lokalnie plonowała np. kukurydza. Jednak w ogólnym bilansie produkcji roślinnej w Polsce wychodzimy na plus – mamy około 30% nadprodukcji płodów rolnych, co gwarantuje bezpieczeństwo żywnościowe, a dodatkowo pozwala na znaczny eksport płodów rolnych - mówi prof. Roman Kierzek.
A gdyby nie było ochrony roślin, jak – hipotetycznie – mogłaby wyglądać sytuacja?
- Co prawda ochrona roślin nie jest czynnikiem, który zwiększa plony, ale ma na celu przede wszystkim niedopuszczenie do utraty ilościowej i jakościowej plonu. To, w jakim zakresie, zależy od gatunku rośliny uprawnej oraz oczywiście rodzaju i nasilenia agrofagów i – co się z tym wiąże – zastosowanej metody ochronnej. Szacuję, że niestosowanie środków ochrony roślin wiązałoby się, średnio, z plonami mniejszymi o 20-30%. W niektórych uprawach, np. roślin szerokorzędowych, plony mogłyby spaść nawet o 50%. Dobrym przykładem jest rzepak, będący jedną z podstawowych upraw w polskim rolnictwie. Ta roślina bezwzględnie wymaga kompleksowych zabiegów ochronnych przed chwastami, szkodnikami i chorobami. Bez odpowiedniej ochrony prawdopodobnie pozyskany plon nie przekroczyłby 30%, a więc mówimy tu o spadkach rzędu 70%. Myślę, że to najdobitniej obrazuje znaczenie odpowiedniej ochrony roślin uprawnych. Oczywiście istnieją różne metody ochrony roślin i różnią się one zarówno pod względem kosztowym, jak i skutecznością. Na przykład metoda mechaniczna, którą można zastosować do zwalczania chwastów w roślinach szerokorzędowych, daje skuteczność na poziomie 50%-60%. Efektywność metody chemicznej można oszacować średnio na 80%-95%, a przy dobrym doborze środka, dawki i terminu zabiegu można uzyskać nawet 100% skuteczności (w zwalczaniu chwastów) - wyjaśnia profesor.
Jednym z wyzwań stojących przed rolnikami w 2023 roku będzie opłacalność produkcji.
- Jest to kwestia rosnących kosztów zakupu materiału siewnego, nawozów oraz środków ochrony roślin. W przypadku nawozów, zwłaszcza azotowych, mówimy o drastycznych podwyżkach cen – sięgających nawet 200% w porównaniu do roku ubiegłego. Oczywiście droższe są także środki ochrony roślin, ale tu obserwujemy podwyżki rzędu 10-20%. W 2022 roku rolnicy wykorzystywali zapasy nawozów z lat poprzednich, obecnie będą musieli je kupić według nowych stawek lub… ograniczyć nawożenie. A warto wspomnieć, że odpowiednie nawożenie średnio w 50-70% decyduje o wielkości plonów, w niektórych uprawach ma nawet większe znaczenie. Zakłada się, że oszczędności stosowania nawozów mogą sięgnąć nawet 10-20% w skali kraju, a to z pewnością przełoży się na niższe plony – zakładając pewną stabilność warunków pogodowych - dodaje dyrektor IOR-PIB.
Gdzie – w tych mało sprzyjających warunkach – odnaleźć szanse dla produkcji i ochrony roślin?
- Przede wszystkim musimy spojrzeć na te kwestie świeżym okiem i otworzyć się na inne możliwości. Bo one są, tylko nie zawsze potrafimy z nich korzystać. Jeśli dla danej uprawy brakuje skutecznych środków chemicznych, to musimy tak prowadzić produkcję, aby poprzez dobór odmian i właściwy płodozmian ograniczyć już na starcie część zagrożenia ze strony agrofagów. W przypadku ochrony upraw przed chwastami warto w ochronie wykorzystać również metody mechaniczne, jak np.: pielniki, brona, chwastownik. Z kolei uzupełnieniem sposobów walki z chorobami i szkodnikami może być metoda biologiczna. Tu ważna uwaga. Środki biologiczne działają na konkretnego agrofaga, a ich skuteczność waha się między 30% a 80%, zaś aktywność w znacznym stopniu jest uzależniona od warunków pogodowych. Rolnik musi mieć gruntowną wiedzę, jak je stosować. Rekomendujemy, aby zabiegi w oparciu o środki biologiczne stanowiły uzupełnienie w kalendarzu zabiegów dla danej uprawy, z tym zastrzeżeniem, że najlepiej byłoby, aby były przeprowadzane możliwie najpóźniej, bo dodatkowo ograniczymy w ten sposób ryzyko wystąpienia pozostałości środków ochrony roślin z poprzednich zabiegów - radzi profesor Kierzek.
źródło: IOR-PIB.
![]() |
Redakcja KalendarzRolnikow.pl
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|