Kłusownicy nadal są plagą

Kłusownicy w rękach policji
Działania mundurowych wspierał policyjny pies Morus, który doprowadził do posesji zatrzymanych mężczyzn. Obaj usłyszeli zarzuty kłusownictwa. Teraz grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.
- Policjanci z Posterunku Policji w Nurcu-Stacji otrzymali informację, że w lesie na terenie gminy Milejczyce zostały znalezione dwie martwe sarny. Jedno ze zwierząt miało założoną metalową linkę na szyi, której koniec przywiązany był do drzewa. Na miejsce wezwano siemiatyckich śledczych oraz przewodnika z policyjnym psem z Bielska Podlaskiego - poinformowała Komenda Powiatowa Policji w Siemiatyczach.
Morus podjął trop po śladach obuwia pozostawionych przez kłusowników i doprowadził do posesji oddalonej o około 200 metrów. Tam policjanci zastali dwóch mężczyzn w wieku 38 i 48 lat. Młodszy z nich od razu przyznał się, że to on zakładał wnyki w lesie. W całym procederze pomagał mu jego starszy brat.
- Mundurowi w zamrażalniku odnaleźli poporcjowane mięso. Mężczyźni zostali zatrzymani. Następnego dnia, podejrzani usłyszeli zarzuty pozyskania zwierzyny za pomocą wnyków, a 38-latek usłyszał dodatkowo zarzut zakładania narzędzi przeznaczonych do chwytania zwierzyny. Zgodnie z prawem łowieckim grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności - dodają policjanci.
My przypominamy, że kłusownictwo jest wyjątkowo okrutnym działaniem - zwierzęta najczęściej długo cierpią i giną umęczone. Statystyki, choć sprzed kilku lat dobrze pokazują skalę zjawiska: W 2018 roku strażnicy leśni z Lasów Państwowych zanotowali 164 takie wykroczenia i ustalili dane 35 kłusowników. Zlikwidowali 11 tys. wnyków i potrzasków.
Z kolei dane Polskiego Związku Łowieckiego, którego obwody znajdują się nie tylko w lasach, ale także polach i nieużytkach wynika, że w sezonie 2018/2019 w całym kraju zebrano blisko 36 tys. wnyków.
Fot.: KPP Siemiatycze
![]() |
Redakcja KalendarzRolnikow.pl
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|