KalendarzRolników.pl
PARTNERZY PORTALU
  • Narodowy Instytut Wolności
  • Partner serwisu Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi w Warszawie
  • ODR Bratoszewice
  • Partner serwisu Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego
  • Partner serwisu Krajowa Rada Izb Rolniczych

WYSZUKIWARKA

Warto postawić na rośliny bobowate

Opublikowano 01.04.2023 r.
Patrząc na pola uprawne, trudno zauważyć na nich w ostatnich latach rośliny bobowate. Niestety, dominującą uprawą są zboża, których udział w strukturze zasiewów wynosi ponad 70%. Prowadzi to do wzrostu zachwaszczenia, wyjałowienia gleby, nasilenia chorób i szkodników.

rośliny bobowate

Rośliny bobowate - dlaczego warto? 

Gatunki, niegdyś nazywane motylkowatymi, zaliczane są obecnie pod względem użytkowym do trzech kategorii: roślin rolniczych na suche
nasiona (groch, peluszka, łubiny, bobik, soja), zielonkowych i warzywnych. Przez ekspertów zachwalane są one za swoje niewątpliwe zalety dla gleby i płodozmianu. Niestety, pomimo programów promocyjnych i badawczych nie mogą przebić się i znaleźć zasłużonego miejsca w zmianowaniu.

A zmianowanie, najprościej rzecz ujmując, to następstwo uprawianych roślin na danym polu uwarunkowane czynnikami przyrodniczymi (wymagania glebowe i pokarmowe, długość okresu wegetacyjnego) i agrotechnicznymi (nawożenie organiczne i mineralne, wapnowanie, uprawa roli).

Najważniejszą cechą bobowatych jest ich zdolność do wykorzystania azotu atmosferycznego dzięki obecności bakterii wiążących ten pierwiastek (tzw. bakterie brodawkowe), które zagnieżdżają się w ich korzeniach. Rośliny, wykorzystując tę zdolność, zaspokajają swoje zapotrzebowanie na azot. Dodatkowo przyczyniają się do podtrzymywania i polepszania żyzności gleby, gdyż ich rozkład wzbogaca również podłoże w ten makroelement, który zostaje wykorzystany przez następne rośliny. Dlatego uprawa bobowatych przyczynia się do redukcji zużycia nawozów zawierających azot, co z kolei wpływa na znaczne oszczędności ekonomiczne (mniejsze koszty zakupu nawozów mineralnych).

Wprowadzenie do zmianowania takich gatunków jest bardzo ważne na glebach lekkich, gdzie szczególnie przydatny jest łubin żółty, który ma silnie rozbudowany system korzeniowy.

Układając plan zmianowania na danym polu, należy wziąć pod uwagę możliwość wykorzystania tzw. nawozu zielonego. Jest to świeża masa roślinna pozostawiona w glebie. Zwykle roślina przeznaczona na taki nawóz uprawiana jest na polu jako poplon (międzyplon), a następnie wprowadzana do gleby. Znaczenie upraw na przyoranie dla ekologicznych metod produkcji jest nieocenione, zwłaszcza zaś roślin bobowatych, które pozwalają utrzymać pozytywny bilans azotu w podłożu.

Sposoby poprawiania żyzności gleby przy użyciu nawozów zielonych znane i stosowane są od dawna. Zwarta warstwa roślinności przeznaczonej na nawóz chroni glebę przed nadmiernym parowaniem i hamuje jednocześnie rozwój chwastów. Rośliny po skoszeniu czy wyrwaniu przeznacza się na kompost lub ściółkę. Rozrośnięty system korzeniowy nie tylko spulchnia i przewietrza glebę, lecz także wzbogaca ją dodatkowo w substancję organiczną. Dlatego tam, gdzie mamy ograniczony dostęp do nawozów naturalnych, te zielone są doskonałym ich zamiennikiem. Ponadto korzenie często czerpią z głębokich warstw gleby związki pokarmowe, dzięki czemu są one później dostępne dla roślin następczych.

Podsumowując, uprawa roślin bobowatych wzbogaca glebę w materię organiczną i składniki pokarmowe, poprawia jej strukturę oraz bilans azotu w glebie, co ogranicza stosowanie drogich ostatnio nawozów mineralnych, pozostawia ponadto bardzo dobre stanowisko dla wielu gatunków roślin, a także dostarcza wysokobiałkowej paszy.

Niestety, mimo zalet bobowatych rolnicy coraz bardziej odchodzą od ich uprawy. Dzieje się tak z powodu wielu czynników, takich jak: mała stabilność plonowania, choroby grzybowe (antraknoza w łubinach, choroby fuzaryjne, mączniaki i askochytoza w bobiku) oraz szkodniki, duże ryzyko osypywania się ziaren przed zbiorem, konieczność dosuszania nasion w latach mokrych, mniejsza przydatność w żywieniu zwierząt ze względu na wysoką zawartość włókna i obecność substancji antyżywieniowych (taniny, alkaloidy), a ponadto niskie ceny zbytu. Problemem jest także brak większego zainteresowania przerobem krajowych nasion roślin bobowatych ze strony przemysłu paszowego, który swą produkcję opiera na importowanej poekstrakcyjnej śrucie sojowej (najczęściej GMO).

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi od wielu lat wspiera produkcję roślin bobowatych. Zrealizowano dwa wieloletnie programy pod nazwą: Zwiększenie wykorzystania krajowego białka paszowego dla produkcji wysokiej jakości produktów zwierzęcych w warunkach zrównoważonego rozwoju oraz Ulepszanie krajowych źródeł białka roślinnego, ich produkcji, systemu obrotu i wykorzystania w paszach. Projekty te wspierały uprawę tego typu gatunków od strony naukowej.

Aby jeszcze bardziej zachęcić do uprawy roślin bobowatych, rolnicy mogą w ramach dopłat bezpośrednich ubiegać się o dodatkowe dotacje. Środki przysługują do powierzchni zajętej pod uprawę roślin, takich jak: bobik, groch siewny, w tym peluszka (z wyłączeniem grochu siewnego cukrowego, a także łuskowego), łubiny (biały, wąskolistny, żółty) czy soja zwyczajna.

Koniecznym warunkiem jest dokonanie zbioru na nasiona. Płatności te nie podlegają degresywności, co oznacza, że niezależnie od liczby uprawianych hektarów przysługują w pełnej wysokości.

Stawki wspomnianych dopłat za ostatnie lata przedstawiają się następująco:

  • 2018 r. – 721,04 zł/ha
  • 2019 r. – 765,80 zł/ha
  • 2020 r. – 724,38 zł/ha
  • 2021 r. – 685,70 zł/ha
  • 2022 r. – 673,50 zł/ha.

Mimo programów promocyjnych powierzchnia roślin bobowatych wzrasta bardzo powoli. Jedynie w 2015 r. miał miejsce znaczący przyrost, a to za sprawą wciągnięcia ich w uprawy EFA (tzw. obszary proekologiczne).

Nowy Plan Strategiczny dla Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023–2027 również wydaje się być szansą dla zwiększenia powierzchni tego typu upraw, choćby za sprawą ekoschematu Międzyplony ozime, wsiewki śródplonowe, jak również z konieczności utrzymywania w gospodarstwie obszarów nieprodukcyjnych oraz zmianowania.

Pozostaje mieć nadzieję, że rolnicy będą uprawiać rośliny bobowate nie tylko ze względu na wymogi i chęć uzyskania wyższych dopłat obszarowych, lecz przede wszystkim z uwagi na opisane w pierwszej części artykułu aspekty środowiskowe.

 
Huber Sierant
Artykuł opracowany we współpracy z Łódzkim Ośrodkiem Doradztwa Rolniczego w Bratoszewicach 
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
Komitet do spraw pożytku publicznego
NIW
Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030
PROO