Izby rolnicze: rok pełen problemów

Choć rolnicy na ,,ścianie wschodniej'' mają dostać największe dopłaty do zboża, to jednak właśnie we wschodnich województwach najdokładniej widać, że problem jest ogromny. Samorząd rolniczy z Podlasia postuluje dopłatę nie tylko do zbóż konsumpcyjnych, ale także do paszowych. Postulowane są także dopłaty do rzepaku, którego produkcja wymaga wysokich nakładów finansowych.

Kolejny postulat to odstąpienie od ekoschematów  lub ewentualnie: zwolnienie wszystkich gospodarstw z obowiązku wyłączenia 4% gruntów z uprawy, odstąpienie od obowiązku utrzymania okrywy zimowej na co najmniej  80% areału gruntów ornych. PIR zauważa, że  absurdalny jest też brak możliwości łączenia ekoschematu ,,Wymieszanie obornika na GO w ciągi 12 h od aplikacji'' z uproszczonym systemem upraw.
Na drugim krańcu Polski, w województwie zachodniopomorskim problemy są... całkiem podobne. Tu zarząd Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej spotkał się z kolegami z Niemiec. 

- Najważniejszym wyzwaniem na najbliższe lata jest konieczność dostosowania się do wytycznych Europejskiego Zielonego Ładu, a zwłaszcza prowadzenia produkcji rolniczej w sytuacji wycofania wielu substancji czynnych środków ochrony roślin, co wiąże się z potencjalnymi spadkami plonów - poinformowała Zachodniopomorska Izba Rolnicza. 

Zdaniem przedstawicieli polskiego i niemieckiego samorządu rolniczego w najbliższych latach kluczowym elementem będzie utrzymanie wysokiego poziomu konkurencyjności rolnictwa, z dodatkowym wsparciem finansowym i merytorycznym. 

- Jest to niełatwy rok, a dodatkowo z uwagi na wiele czynników przyszłoroczne plony mogą nie być tak stabilne jak dotychczas. Wyzwaniem będą na pewno m.in. warunki klimatyczne, na które nie mamy bezpośredniego wpływu, rosnące koszty zakupu materiału siewnego, nawozów oraz środków ochrony roślin oraz optymalizacja kosztów produkcji  - czyli przede wszystkim kwestie związane z kosztami paliwa czy energii - podsumowuje samorząd rolniczy z Pomorza Zachodniego.

Niewątpliwie, bieżący rok dla rolników łatwy nie jest. Niskie ceny zbóż i rzepaku, wysokie ceny środków produkcji i zupełnie nowe wnioski o płatności obszarowe są same w sobie ogromnym wyzwaniem. A gdy do tego dodamy ogromny import żywności z Ukrainy to problem jest jeszcze większy.