Henryk Dobrzański "Hubal" - szalony "major"
Henryk Dobrzański "Hubal"
Podobno major Henryk Dobrzański był w linii prostej potomkiem Zawiszy Czarnego z Garbowa i to zarówno od strony ojca, jak i matki. Pochodził z rodziny szlacheckiej o arystokratycznych korzeniach.
Młody Henryk Dobrzański jako absolwent kursu w Polskich Drużynach Strzeleckich. Starał się, aby przyjęto go do Legionów Polskich. Na przeszkodzie jednak stał jego młody wiek, dlatego też zmienił rok urodzenia z 1897 na 1896 i w ten sposób został osiemnastolatkiem. Na własną prośbę przeniesiono go do Drugiego Pułku Ułanów Legionów Polskich ponieważ pragnął uczestniczyć w działaniach frontowych. Szybko awansował do stopnia rotmistrza. Stopień ten w kawalerii odpowiada randze kapitana.
W 1918 r. brał udział w wojnie polsko-ukraińskiej i dowodził plutonem kawalerii podczas walk o Lwów. Potem brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Za odwagę na polu walki został odznaczony czterokrotnie Krzyżem Walecznych i Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari.
Po wojnie pozostał w wojsku, gdzie był jednym z najlepszych jeźdźców. Rozpoczął jeździecką karierę sportową i z powodzeniem startował w wyścigach konnych i konkursach hippicznych. Zdobywał liczne nagrody. Np. w czasie zawodów w Londynie osiągnął najlepszy wynik wieczoru, mając na koniu „Fagas” dwa bezbłędne przejazdy. Za wyczyn ten otrzymał od księcia Walii złotą papierośnicę z wygrawerowanym napisem po angielsku: „The „Najlepszy indywidualny wynik wszystkich oficerów z wszystkich narodów " Ogółem zdobył 22 pierwsze, 3 drugie oraz 4 dalsze lokaty w konkursach krajowych i zagranicznych.
W1927 roku awansował do stopnia majora i objął dowództwo szwadronu w 18 Pułku Ułanów. .Po wybuchu II wojny światowej major Dobrzański otrzymał funkcję zastępcy dowódcy 110 Rezerwowego Pułku Ułanów i stoczył kilka potyczek z Armią Czerwoną.
20 września, po dwóch dniach ciężkich walk z Sowietami, gdy Grodno skapitulowało. Został wydany rozkaz, aby wszystkie u oddziały przedostały się na teren neutralnej Litwy. 110. Pułk Ułanów, w którym służył Dobrzański, odmówił podporządkowania się temu rozkazowi i podjął marsz w kierunku broniącej się Warszawy. Nad Biebrzą pułk został okrążony przez Sowietów. Zdołał jednak przerwać linie wroga. Wkrótce po tym jego dowódca wydał rozkaz rozwiązania oddziału. Około 180 żołnierzy pod dowództwem Henryka Dobrzańskiego podjęło decyzję dalszego udziału w toczących się walkach i ruszyło w kierunku oblężonej stolicy.
Po załamaniu się Kampanii Wrześniowej nie złożył broni, założył swój oddział, który nazwał „Oddziałem Wydzielonym Wojska Polskiego”. Zakładał, że walcząc doczeka na ofensywę aliancką przeciwko III Rzeszy. Ale ta ofensywa nigdy nie nadeszła. 1 września napadły na nas Niemcy hitlerowskie, a 17 września Rosja Sowiecka. Kraj został podzielony na 2 strefy wpływów. Polska została zostawiona na żer dwóm wielkim totalitaryzmem faszystowskiemu i komunistycznemu. Major Henryk Dobrzański był dowódcą, którego działalność nie miała precedensu w historii Polski. Nie podporządkował się rozkazom dowództwa Związku Walki Zbrojnej, nakazującym przerwanie walki. Decyzję o kontynuowaniu walki z Niemcami podjął w październiku 1939 r.; przyjął wówczas pseudonim „Hubal”. Nie złożył broni, gdyż wierzył, że działania jego Oddziału Wydzielonego zapoczątkują powszechną walkę z Niemcami. Ludzie walczący u jego boku mówili, że umacniał w nich wiarę i potrzebę walki. Swoimi walkami, zasadzkami, zmaganiami z niemieckim okupantem krzyczał „Jeszcze Polska nie zginęła”, bo żyją jej żołnierze, którzy bronią jej własną krwią.
Niemcy nazwali go „Szalonym Majorem” i wysyłali przeciwko niemu coraz większe siły. Od końca 1939 r. do wiosny 1940 r. oddział Dobrzańskiego stoczył z Niemcami wiele potyczek i bitew. 30 marca 1940 r. oddział „Hubala” miał miejsce zwycięski bój z przeważającymi siłami niemieckimi pod Huciskiem, a 1 kwietnia wyrwał się z okrążenia pod Szałasem. Porażki Niemców spowodowały działania odwetowe, pacyfikacje i mordy na ludności cywilnej. Major mocno to przeżywał. Obwiniał siebie za śmierć niewinnych ludzi, gdyż Niemcy przystąpili do krwawego odwetu na ludności cywilnej. W wyniku tzw. „Aktion Hubal”, prowadzonej we wsiach powiatu koneckiego, śmierć poniosło ponad 700 osób. Dlatego stacjonował wyłącznie w lasach, wiedział, że wśród leśników znajdzie ze swoimi żołnierzami chwile wytchnienia po nierównych bojach.
30 kwietnia 1940r. nad ranem Niemcom najprawdopodobniej w wyniku donosu udało się zaskoczyć partyzantów koło wsi Anielin położonej miedzy Inowłodzem a Studzianną, w okolichach Opoczna. Leśny biwak został otoczony przez oddziały 372. dywizji Wehrmachtu. W gwałtownej walce oddział uległ rozproszeniu, a sam „Hubal” poległ z bronią w ręku. Kula z serii z karabinu maszynowego trafiła go prosto w serce. Miejsce jego śmierci oznaczył niedługo potem 16-letni wówczas mieszkaniec Studziannej – Zygmunt Laskowski. Niedobitki oddziału mjra „Hubala” walczyły do 25 czerwca 1940. W tym dniu oddział został ostatecznie rozwiązany niedaleko Włoszczowy.
Niemcy zmasakrowali ciało "Hubala" i wystawili je na widok publiczny, a następnie wywieźli do Tomaszowa Mazowieckiego, gdzie prawdopodobnie spalili lub gdzieś pochowali. Wszystkie dotychczasowe poszukiwania grobu Hubala nie przyniosły odpowiedzi na pytanie, gdzie Niemcy pochowali ciało majora? Major nadal czeka na chrześcijański pogrzeb.
Podobno w przeddzień śmierci, na naradzie wojennej majorowi spadł noszony przez niego stale na piersi Krzyż Virtuti Militari, co uznał za złą wróżbę. Niemcy tak bardzo bali się legendy o bohaterskim Majorze, że pochowali go w nieznanym miejscu.
Fot. 1
Lidia Lasota
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|