Biskup Czesław Kaczmarek - rocznica śmierci
Bp Czesław Kaczmarek pozostawał w więzieniu w niezwykle trudnych warunkach do grudnia 1955 r. Ponieważ był w kiepskiej kondycji zdrowotnej, władze obawiając się jego śmierci, przeniosły go do klasztoru w Rywałdzie - pierwszego miejscu internowania prymasa Wyszyńskiego. Mimo, że w 1956 ogłoszono amnestie dla więźniów politycznych Kaczmarek nadal był więziony. W ramach „odwilży” po XX Zjeździe Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego (14 -25.02.1956), na którym Nikita Chruszczow (1894 – 1971), przyszły premier ZSRR zdemaskował zbrodnie Stalina, pomijając swoje i po nagłej śmierci Bolesława Bieruta 12.03.1956 r. w Moskwie, bp. Kaczmarkowi udzielono przepustki ze względu na zły stan zdrowia.
Na fali powszechnej rehabilitacji ofiar stalinizmu Naczelny Sąd Wojskowy PRL uchylił wyrok z 1953 r. i oddał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Prokuratura wojskowa umorzyła zarzut handlu dewizami i przywłaszczania darów zagranicznych, ale główny zarzut kolaboracji z Gestapo i agentury na rzecz Watykanu i CIA pozostał. Do Kielc biskup wrócił dopiero 04.04. 1957 r. Miał wówczas 62 lata. Jego zdrowie było zrujnowane. Miał liczne dolegliwości. Ale odzyskał siłę ducha. Mówił płomienne kazania, zawsze z uśmiechem, a nawet z żartem, jakby to wszystko, co przeżył, go nie dotyczyło.
Gdy dowiedział się o prześladowaniach katolików przez komunistów w Chińskiej Republice Ludowej, wygłosił 10.02.1959 r. w katedrze kieleckiej, kazanie w ich obronie. Wezwał wiernych do modlitwy za udręczony Kościół w Chinach. Jego wystąpienie w obronie chińskich katolików stało się pretekstem do żądań władz, by Episkopat Polski odwołał bp. Kaczmarka z funkcji ordynariusza i z samej diecezji. Kardynał Wyszyński nakłaniał Kaczmarka do wyjazdu na dłuższy urlop. Wtedy biskup napisał do Watykanu, skąd otrzymał wsparcie Jana XXIII, który wystosował do niego specjalny list.
Wtedy ze zdwojoną siłą uderzono w diecezję kielecką, likwidując większość katolickich instytucji, czasopism, aresztując księży, powołując pierwszych 42 kleryków do wojska i przerywając im studia na 2 lata. Do końca życia nie ustały prześladowania bp. Kaczmarka. Ale prawdziwe tłumy przychodziły na jego msze i głoszone kazania.
Mimo kalumnii opublikowanych w tzw. „Zielonym Zeszycie” przez eks – księdza Leonarda Swiderskiego, którego ubecja wykorzystała do walki z bp Kaczmarkiem w ciągu ostatnich czterech lat życia, wykazał on niezwykłą siłę ducha, ogromną odporność psychiczną na ciosy, które na niego zewsząd spadały. „Dzieło" apostaty przeczytał. Okazał się człowiekiem o doskonałej pamięci i wiele kłamstw, przekręconych faktów i nieuczciwości zamieścił w postaci cennych uwag dopisanych na marginesie książki.
Stan zdrowia biskupa stale się pogarszał. Nabyta w więzieniu dusznica bolesna, czyli niedokrwienna choroba serca okazała się śmiertelna. Biskup umierał w klinice w Lublinie. Na początku lekarze i pielęgniarki traktowali go z rezerwą, opierając się na fałszywej opinii, jaka do niego przylgnęła poprzez sfingowany proces i pomówienia Świderskiego. Ale bezpośredni kontakt z chorym ordynariuszem, zmienił ich stosunek do niego. Pielęgniarki wspólnie z nim modliły się i otaczały go troskliwą opieką.
20.08.Prymas Wyszyński odwiedził go w szpitalu. Przyczyną zgonu był rozległy zawał serca. Zmarł w święto Matki Boskiej Częstochowskiej 26.09.1963 r. Co prawda na pogrzeb w Kielcach nie przybyli wszyscy polscy biskupi, przebywający wtedy na konferencji w Częstochowie, ale brał w nim udział Wikariusz Kapitulny Kurii Krakowskiej Biskup Karol Wojtyła. Podobno był to najliczniejszy pogrzeb w dziejach miasta.
W 1990 r. Prokurator Generalny RP całkowicie zrehabilitował bp. Kaczmarka unieważniając haniebny wyrok z 1953 r. Siedemnaście lat później, w 2007 roku Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie ordynariusza kieleckiego Krzyżem Wielkim Orderu odrodzenia Polski.
15.10. 2010 r. społeczeństwo Diecezji Kieleckiej ufundowało pomnik niezłomnego Biskupa, który stanął przy bazylice katedralnej w Kielcach.
Bp Kaczmarek w swoim testamencie napisał: „Wszystkim dziękuję za modlitwę i życzliwość. Moim wrogom, którzy niesłusznie przydali mi tyle krzyża i cierpień, mimo wszystko przebaczam, starając się naśladować Chrystusa miłościwego i dziękuję im za daną mi okazję przejścia przez próbę i czyściec na ziemi".
Fot. 1
Lidia Lasota
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|