2023 - rok czterech ministrów

2023 rok rozpoczęliśmy z Henrykiem Kowalczykiem na stanowisku ministra rolnictwa. W świadomości producentów minister zasłynął przede wszystkim z tego, że po poprzednich żniwach powiedział, by nie spieszyć się ze sprzedawaniem zbóż, bo później ceny mogą być wyższe. Jednak ogromny napływ produktów rolnych z Ukrainy spowodował, że ceny w skupach nieustannie malały. Na jednym z rolniczych spotkań Henryk Kowalczyk został obrzucony jajkami. Późną wiosną minister stracił stanowisko, ale nie stracił zaufania premiera Morawieckiego - gdyż nadal został w rządzie wicepremierem.
Na gorącym stołku ministra rolnictwa zasiadł Robert Telus, jak sam mówił rolnik, kochający konie. Minister Telus przyjął inną politykę informacyjną - pokazywał, że wszystko jest ,,konkretnie'' załatwiane. I rzeczywiście - wstrzymano - przynajmniej oficjalnie - import towarów z Ukrainy i rozpoczęto konwoje przez Polskę do portów morskich. Minister obiecał, że opublikuje listę firm, które sprowadzały zboże z Ukrainy - ale ostatecznie tego nie zrobił. Czas przedwyborczy był jednak bardzo trudny, ceny w skupach nie wzrosły - za to ceny środków produkcji nadal były bardzo wysokie. Opłacalność produkcji próbowano regulować za pomocą dopłat. Choć Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory, w ostateczności wiadomo było, że tym razem rządzić nie będzie.
Po długim przeciąganiu powyborczych procedur powołano na 2-tygodniowego ministra rolnictwa Annę Gembicką, która wcześniej była wiceministrem. Pani minister opublikowała listę firm sprowadzających zboże z Ukrainy, ale... nadal nie wiadomo, kto ile sprowadził i kto sprowadził zboże techniczne. W ciągu dwóch tygodni rządzenia pani Gembicka przedstawiła swoją ,,wizję'' rolnictwa, ale już w chwili powołania na to stanowisko wiadomo było, że ten rząd nie potrwa długo.
W połowie grudnia ministrem rolnictwa został Czesław Siekierski - ponad 70-letni, doświadczony polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego. W polskim Sejmie i w Parlamencie Europejskim spędził łącznie 8 kadencji i doskonale wie, jak się załatwia sprawy i stanowi prawo - zarówno polskie jak i unijne. Dwa tygodnie rządów w starym roku to jednak zbyt mało, by czymkolwiek się wykazać, choć problemów na wsi nie ubywa, a przybywa.
Największym - z którego wynikają wszystkie inne - jest brak opłacalności większości produkcji - tu wyjątkiem są tylko buraki cukrowe i ziemniaki. Kłopoty finansowe przekładają się na mniejsze zakupy nawozów, środków ochrony, a w konsekwencji na niższe plony i na kolejne kłopoty finansowe... Rok 2024 przyniesie konieczność podejmowania bardzo radykalnych decyzji, bo wiele wiele gospodarstw staje na krawędzi bankructwa. Czy Czesław Siekierski da radę? - przekonamy się zapewne już w najbliższych tygodniach.
![]() |
Redakcja KalendarzRolnikow.pl
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|