Kłusownik wpadł w sidła Straży Leśnej

W lutym na lokalnego kłusownika ,,zapolowali'' strażnicy leśni z Nidzicy.
- Po kolejnej akcji „Kłusownik”, którą przeprowadzili leśnicy, znów pojawiły się nowe wnyki. - We wnykach znajdował się martwy jeleń. Zorganizowaliśmy zasadzkę. I jeszcze tego samego dnia udało się nam ująć kłusownika – mówi mówi Bogdan Nazar, komendant posterunku Straży Leśnej Nadleśnictwa Nidzica. - Dalsze czynności prowadzą policjanci, a sprawcy grozi kara więzienia.
Pomimo wielu akcji leśników, działań Straży Leśnej i medialnych komunikatów przekazywanych do społeczeństwa „tradycja wnykarstwa” nie umiera. Od wielu lat na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie prowadzone są działania profilaktyczne - co roku liczba likwidowanych wnyków na terenie lasów kształtuje się w granicach, od kilkuset jak bywało w poprzednich latach, do kilkudziesięciu, jak to ma miejsce w ostatnich latach.
- Od 2017 roku udało nam się zlikwidować ponad 4000 wnyków. Takie działania są również potrzebne do rzetelnej oceny zagrożenia tą formą kłusownictwa na terenach zarządzanych przez Lasy Państwowe. Dzięki temu mamy szczegółową wiedzę w tym zakresie i skuteczniej możemy walczyć z tym procederem - dodają strażnicy leśni z nadleśnictwa Nidzica.
Okazuje się, że wnykarstwo często jest procederem ,,dziedzicznym''. Leśnicy twierdzą, że wnykarstwo ma charakter jednostkowy, wskazuje na lokalny charakter występowania, czasem jest to forma tradycji przekazywana z ojca na syna. Po ustaleniu i złapaniu sprawcy, który się tym zajmuje, najczęściej problem zanika (czasem na kilka lat). Musimy pamiętać, że jeden wnykarz potrafi pozostawić po sobie kilka-kilkadziesiąt wnyków, które znajduje się często po dłuższym okresie.
foto: archiwum RDLP w Olsztynie
![]() |
Redakcja KalendarzRolnikow.pl
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|