Miał być strajk - wyszła zadyma?

Połączenie oddolnego ruchu rolników, protestujących pokojowo w całej Polsce z protestem politycznym zakończyło się wielkimi problemem. Po godzinie 15, gdy na policjantów poleciały cegłówki policja zadecydowała o uznaniu zgromadzenia za nielegalne. Na gorąco trudno powiedzieć, czy komuś puściły nerwy, czy też była to celowa prowokacja - niestety: stało się!
Rolnicy od samego początku podkreślają, ze walczą o zatrzymanie Zielonego Ładu i produktów rolnych spoza Unii Europejskiej. Polskie zboże, cukier i miód nigdy nie wytrzyma cenowej konkurencji z produkowanymi według innych norm produktami pozaunijnymi. Zielony Ład jest także nie do przyjęcia, gdyż ogranicza możliwości produkcyjne. Jak mówił jeden z protestujących rolników: dopóki choć jeden człowiek jest na świecie głodny trzeba produkować tyle, ile się da.
Podczas przemówień podkreślano, że rolnicy są siłą, której nic nie zatrzyma.
- Mamy rolniczą Wiosnę Ludów - mówił jeden z przemawiających na proteście. - Precz z Zielonym Ładem, precz z zielonym wałem, precz z zielonym jadem... Niemiecki dwutlenek węgla jest dobry, ale ten polski jest zły. My się na to nie zgadzamy!
Tydzień temu protest w Warszawie organizowany był przez Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Dzisiejszy - przez dwie Solidarności - Rolników Indywidualnych i pracowniczą. Wielu rolników z tych, którzy dziś uczestniczyli w proteście było tu także tydzień temu. To pokazuje, że rolnicy w żaden sposób nie chcą być identyfikowani z żadną opcją polityczną - jedynie walczą o to, by móc pracować i godnie żyć.
Dzisiejszy protest został rozwiązany przez policję. W internecie cały czas pojawiają się nagrania z rzekomych prowokacji - zarówno ze strony policji, jak i uczestników protestu. Rolnicy w ciągnikach, którzy nie zostali wpuszczeni do Warszawy zdecydowali się na blokadę drogi krajowej nr 7.
Dzisiejszy protest został rozwiązany przez policję. Rolnicy w ciągnikach, którzy nie zostali wpuszczeni do Warszawy zdecydowali się na blokadę drogi krajowej nr 7.
W obronę rolników wziął jednak minister rolnictwa Czesław Siekierski, który na wieczornej konferencji prasowej powiedział, że to nie rolnicy odpowiadają za ,,zadymę'' podczas protestu.
Protesty rolników są organizowane w różnych miejscach, także w Warszawie. Zawsze zachowywany był spokój i należyta powaga. Rolnicy mówili o swoich problemach i przedstawili postulaty. Także dziś, dopóki protestowali sami rolnicy protest przebiegał w spokoju, ale kiedy pojawili się „wspomagacze” protest nabrał innego charakteru - powiedział Czesław Siekierski.Dzisiejszymi zamieszkami nie możemy obciążać rolników, bo oni zachowywali się w sposób godny. Po incydentach agresji, grupy rolników odłączały się od protestu. Rolnicy nie chcieli go firmować.
Daje to szansę na dalsze merytoryczne rozmowy rolników z rządem.
foto: zrzut ekranu/media społecznościowe
źródło: https://twitter.com/MRiRW_GOV_PL
![]() |
Redakcja KalendarzRolnikow.pl
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|