KalendarzRolników.pl
PARTNERZY PORTALU
  • Partner serwisu Krajowa Rada Izb Rolniczych
  • ODR Bratoszewice
  • Partner serwisu Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego

WYSZUKIWARKA

Hodowla świń w Polsce na przykładzie rasy wielka biała polska, cz. II

Opublikowano 20.09.2024 r.
O świniach rasy wielka biała polska, jej historii, znaczeniu dla polskiej myśli hodowlanej oraz o podstawach programu hodowlanego napisałem już dla Państwa w czerwcowym numerze naszego miesięcznika. Zgodnie ze złożoną obietnicą tym razem pragnę przedstawić nieco więcej szczegółów i danych związanych z oceną użytkowości rozpłodowej oraz tucznej i rzeźnej.

Tabela 1. Średnia liczba loch objętych oceną użytkowości, liczba ocenionych miotów, częstotliwość wyproszeń i liczba prosiąt żywo urodzonych w miocie

Rok

Średnia liczba loch

objętych oceną użytkowości

[szt.]

Liczba

ocenionych miotów

[szt.]

Częstotliwość wyproszeń

miot/rok/locha

[szt.]

Liczba prosiąt

żywo urodzonych

w miocie

[szt.]

2006

11 462,9

20 788

1,81

11,24

2007

9 110,3

17 035

1,87

11,37

2008

6 573,5

12 089

1,84

11,56

2009

6 646,6

13 052

1,96

11,54

2010

6 508,0

12 583

1,93

11,48

2011

5 873,0

11 473

1,95

11,54

2012

5 458,0

10 577

1,94

11,70

2013

5 655,0

10 808

1,91

11,76

2014

5 470,0

10 728

1,96

11,80

2015

4 856,0

9 604

1,98

11,88

2016

3 762,4

7 452

1,98

11,97

2017

3 120,6

6 235

2,00

12,30

2018

2 463,9

4 985

2,02

12,38

2019

1 844,1

3 699

2,01

12,32

2020

1 698,9

3 370

1,98

12,47

2021

849,2

1 727

2,03

12,72

2022

1 009,3

1 982

1,96

13,08

2023

1 031,0

1 963

1,90

12,91

 

Podstawową statystyką, która jest punktem wyjścia do jakiejkolwiek pracy hodowlanej jest liczba loch objętych oceną użytkowości (Tabela 1), którą w naszym kraju prowadzi wyłącznie Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „POLSUS”. Niestety, ale interesująca nas populacja loch rasy wielka biała polska drastycznie zmniejszyła się w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Pierwszym momentem wyraźnego spadku okazał się okres, który nadszedł już w pierwszych latach po włączeniu naszego kraju w struktury Unii Europejskiej (2006–2008), gdyż średnia liczba loch będąca pod oceną użytkowości spadła z ponad 11 tys. do 6,5 tys. sztuk! Proces ten nieco wyhamował w latach 2008–2014, choć trend pozostał niezmienny. Kolejni hodowcy nie byli w stanie sprostać rzeczywistości i z dużym żalem likwidowali swoje stada lub ograniczali liczbę loch. Kolejny, tym razem niezwykle bolesny dla środowiska hodowców świń, cios nadszedł w 2015 roku. Był to moment, gdy wirus afrykańskiego pomoru świń (ASF) w populacji dzików wolno żyjących zaczął zajmować coraz to większy obszar Polski. Pojawiające się ogniska (wtedy określane jako „przypadki”) i związane z tym faktem restrykcje oraz ograniczenia spowodowały, iż wielu hodowców nie było w stanie znaleźć nabywców dla produkowanego w swoich gospodarstwach materiału hodowlanego. Kryzysu dopełniła zapaść na rynku i wyjątkowo długo trwająca niska opłacalność produkcji tucznika. Okres ten to gwałtowna fala rezygnacji.
W latach 2015–2021 średnia liczba loch pod oceną użytkowości zmniejszyła się z prawie 5 tys. do niecałych 850 sztuk, co było wartością poniżej średnich stanów rocznych loch objętych programami ochrony zasobów genetycznych. Myślę, że ciągle zbyt mało osób, zajmujących się zawodowo szeroko rozumianym rolnictwem, zdaje sobie sprawę, z tego, co faktycznie się wydarzyło i jaka jest skala problemu. Pewne, niestety niewielkie, odbicie odnotowaliśmy w 2022 roku. Był to czas, w którym wybuchła wojna w Ukrainie i postrzeganie świata przez europejskie społeczeństwa zmieniło się diametralnie. Zaczęliśmy w końcu zauważać, iż bezpieczeństwo narodowe oparte jest na trzech filarach: energetycznym, militarnym i żywnościowym, a ważnym elementem tego ostatniego jest właśnie rynek wieprzowiny. Rok 2023 utrzymał trend wzrostowy, ale w dalszym ciągu wynik oscylujący w okolicach tysiąca loch nie napawa optymizmem. Oczywiście wraz ze zmniejszeniem się liczby loch pod oceną użytkowości, odnotowano potężny spadek liczby ocenionych miotów (Tabela 1). Jeśli przyjmiemy rok 2006 za 100% (20 788 ocenionych miotów), okazuje się, iż liczba ta na koniec roku 2023 stanowi zaledwie 8,61% stanu wyjściowego (1 963 ocenione mioty). Bardzo ważnym, w ocenie użytkowości rozpłodowej świń, jest parametr określający liczbę prosiąt żywo urodzonych. Wzrósł on w rasie wielka biała polska od 2006 roku o ponad 1,5 prosięcia na miot (Tabela 1) i w 2023 roku wyniósł 12,91 szt. (cel określony w programie hodowlanym dla świń tej rasy wynosi 14). Nie jest to może wynik, na przysłowiowy „pierwszy rzut oka”, imponujący. Należy jednak pamiętać, że cecha ta jest bardzo nisko odziedziczalna, a analizowana statystyka pochodzi z realnych gospodarstw rodzinnych, gdzie biorąc na warsztat rachunek kosztów i zysków, jest to efekt wystarczająco dobry. Ponadto, o czym często zapomina się analizując tego typu dane, pochodzą one od loch czystorasowych. Ich potencjał dla ferm produkcyjnych należy zatem rozpatrywać w założeniu, iż lochy rasy wielka biała polska są „zaledwie połową drogi”. Ich prawdziwą, docelową wartość poznajemy dopiero analizując dane z użytkowości rozpłodowej ich potomstwa, czyli loszek mieszańcowych (tzw. F1), wytworzonych przy udziale naszej drugiej krajowej rasy matecznej – polskiej białej zwisłouchej (pbz). Zgodnie z przyjętymi założeniami, dzięki efektowi heterozji (tzw. wybujałość mieszańców), wyniki uzyskiwane na fermach produkcyjnych są dużo lepsze, niż te z ferm zarodowych. Zdarza się (często), iż fakt ten umyka osobom, które porównują dane polskiej hodowli zarodowej z ofertą innych podmiotów. Jednym z ważniejszych ekonomicznie wskaźników jest tzw. częstotliwość wyproszeń (Tabela 1). Opisuje nam ona, ile miotów w danym roku uzyskujemy od jednej lochy. Przyjmując, iż teoretycznie cały cykl rozrodczy mógłby trwać 149 dni (114 dni ciąży, 28 dni laktacji i 7 dni jałowienia), to dzieląc tę wartość przez liczbę dni w roku (365) otrzymamy częstotliwość wyproszeń, która wyniesie 2,449 (czyli jedna locha „daje” nam statystycznie w swoim życiu prawie 2,5 miotu na rok). Jest to oczywiście wariant oparty na minimalnych normach dobrostanowych i wykluczający np. dłuższe utrzymywanie prosiąt z lochą. W latach 2006–2023 wskaźnik ten przyjmował wartości od 1,81 (w 2006 r.) do 2,03 (w 2021 r.), natomiast w samym 2023 roku wyniósł 1,90. Może to być efektem stopniowej odbudowy populacji loch rasy wielka biała polska i wejściem do rozrodu młodych loszek remontowych. 

Tabela 2. Liczba ocenionych knurków i loszek, przyrost dzienny standaryzowany i zawartość mięsa w tuszy standaryzowana

Rok

Liczba ocenionych knurków/loszek

[szt.]

Przyrost dzienny standaryzowany

knurki/loszki

[g]

Zawartość mięsa w tuszy standaryzowana

knurki/loszki

[%]

2006

5 680 / 22 952

679 / 624

59,0 / 57,2

2007

4 128 / 19 878

702 / 643

59,9 / 58,1

2008

3 986 / 21 155

710 / 647

59,6 / 58,1

2009

4 858 / 20 114

713 / 642

59,8 / 58,3

2010

4 764 / 19 318

689 / 634

59,9 / 58,5

2011

4 457 / 18 446

698 / 638

60,0 / 58,7

2012

4 312 / 17 449

714 / 644

60,1 / 58,9

2013

5 651 / 20 576

709 / 653

60,3 / 59,3

2014

5 196 / 22 170

720 / 662

60,3 / 59,4

2015

3 054 / 17 353

723 / 653

60,3 / 59,3

2016

1 625 / 10 948

727 / 648

60,5 / 59,2

2017

1 252 / 8 845

748 / 653

60,6 / 59,2

2018

975 / 5 837

751 / 651

60,8 / 59,6

2019

783 / 4 100

769 / 664

61,2 / 59,4

2020

526 / 3 272

763 / 659

61,4 / 59,4

2021

388 / 2 929

755 / 649

61,5 / 59,8

2022

306 / 2 525

765 / 651

61,7 / 60,0

2023

373 / 2 034

756 / 653

61,3 / 59,8

 

Konsekwencją omawianych zmian jest niekorzystnie kształtujący się trend w zakresie liczby ocenianych młodych zwierząt hodowlanych (Tabela 2). Drastycznie zmniejszyła się liczba młodych knurków i loszek, które hodowcy postanowili poddać fermowej ocenie przyżyciowej w zakresie cech tucznych i rzeźnych. Szczególnie bolesne wydaje się to w przypadku loszek, które przecież stanowią o przyszłości stada podstawowego świń rasy wielka biała polska. W roku 2006 oceniono 22 952 loszki,a w 2023 roku zaledwie 2 034 sztuki. Niestety, ale liczba ocenionych miotów i liczba ocenionych młodych zwierząt idzie ze sobą w parze. Jeśli rodzi się coraz mniej świń, które potencjalnie mogłyby być przeznaczone do dalszej hodowli, tym samym coraz mniejszą ich ilość poddajemy ocenie przyżyciowej tucznej i rzeźnej. Tak ogromne straty, na przestrzeni tych kilkunastu lat, w populacji loch rasy wielka biała polska musiały pociągnąć za sobą, co zupełnie oczywiste, znaczne zmniejszenie liczby ocenionych miotów, a w konsekwencji niedobór młodych zwierząt hodowlanych przeznaczonych na remont stad zarodowych oraz oferowanych do bieżącego zasilania, np. ferm produkujących warchlaka do dalszego tuczu. Powstała nisza została szybko zagospodarowana przez podmioty oferujące podobny asortyment, z tym że już nie pochodzenia krajowego.


Uwagę zwraca wyraźny postęp w zakresie cech związanych z użytkowością tuczną i rzeźną. Są to cechy wysoko odziedziczalne. Literatura podaje, iż wpływ genotypu zwierzęcia na uzyskiwane wyniki może sięgać nawet 60%, a jedynie 40% kształtują warunki środowiskowe. W latach 2006–2023 zwiększyło się tempo wzrostu zarówno młodych knurków, jak i loszek (Tabela 2). Jest to parametr informujący nas o efektywności tuczu – „mówi” nam (pośrednio) o ile skrócił się okres od urodzenia zwierzęcia do dnia osiągnięcia masy ubojowej. W tym miejscu należy wyraźnie podkreślić, iż parametr „przyrost dzienny standaryzowany” nie jest tożsamy z parametrem „szacowany przyrost dzienny w tuczu”. Nauczmy się czytać oferty i foldery reklamowe. Przyrost dzienny określa jak zwierzę przyrastało od urodzenia do odstawy, natomiast przyrost w tuczu podaje wartość liczoną od rozpoczęcia tuczu właściwego (warchlak staje się tucznikiem od ukończenia 10 tygodnia życia). Siłą rzeczy, przyrost w tuczu będzie znacznie wyższy niż ten liczony od dnia urodzenia, gdy prosięta są naprawdę małe, a przyrosty niewielkie. Niewątpliwie, postęp w zakresie zwiększonego tempa wzrostu jest korzystnym zjawiskiem, a analizowany w połączeniu z wiedzą na temat ilości zużywanej w czasie tuczu paszy na 1 kg przyrostu ma wyraźny wpływ na ekonomię przedsięwzięcia. Bardzo zauważalnie zwiększyła się u obu ocenianych płci zawartość mięsa w tuszy, bo aż o ponad dwa punkty procentowe. W przypadku knurków, w latach 2006–2023, cecha ta wzrosła z 59% do 61,3% (Tabela 2), natomiast w przypadku loszek z 57,2% do 59,8% (Tabela 2). Należy jednak zastanowić się, czy w tym przypadku tak duży postęp jest zjawiskiem pożądanym. Wszak rasa wielka biała polska jest  i powinna pozostać rasą komponentu matecznego, gdzie najbardziej zależy nam na cechach związanych z użytkowością rozpłodową. Zwróćmy uwagę, iż w przypadku cechy opisującej zawartość mięsa w tuszy, zarówno w przypadku knurków (w 2023: 61,3% przy celu 60%), jak i loszek (w 2023: 59,8% przy celu 58%), przekroczono już założony cel hodowlany. 


Analiza danych, które Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „POLSUS” co roku publikuje za pośrednictwem swojej strony internetowej jest dla osób zaangażowanych w polską hodowlę świń trudną lekturą. Nieustannie apelujemy, iż bez loch pod oceną użytkowości rezygnujemy z ważnego działu polskiej nauki i pewne jej obszary zostaną bezpowrotnie utracone!


Podsumowując – czy obecna populacja aktywna świń rasy wielka biała polska przedstawia jakąkolwiek wartość i zachowała potencjał komercyjny? Myślę, że tak. Proces jej kształtowania rozpoczął się na początku XX wieku i trwa nieprzerwanie do dnia dzisiejszego. Jest on prowadzony głównie na bazie pogłowia krajowego, ale czołowi hodowcy od zawsze, szukając postępu hodowlanego w każdym następnym pokoleniu, często wzbogacają je importami, które (gdy używane właściwie) są niezwykle cennym wzbogaceniem puli genowej. Odnotowany postęp w zakresie cech użytkowych tucznych i rzeźnych, mających bezpośredni wpływ na opłacalność produkcji, jest zapewne wypadkową efektów prowadzonej pracy hodowlanej i zmniejszonej liczby loch objętych oceną. W sytuacji takiego spadku pogłowia w branży pozostają tylko najbardziej zaangażowani hodowcy, dysponujący odpowiednią infrastrukturą, genetyką i co najważniejsze wytrwałością w realizacji założonych celów. Wszystkie trudności, z którymi muszą borykać się hodowcy i tak bardzo niekorzystna statystyka nie zmienia faktu, iż wielka biała polska to świnia wyjątkowo dobrze funkcjonująca w warunkach polskiego gospodarstwa rodzinnego o mieszanym, roślinno-zwierzęcym kierunku produkcji. Praktyka hodowców zrzeszonych w Polskim Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „POLSUS” wskazuje, iż lochy wbp doskonale odnajdują się również na specjalistycznej fermie wielkotowarowej, szczególnie w formie lochy mieszańcowej F1 (wbp x pbz lub pbz x wbp). W dalszym ciągu wielu właścicieli ferm produkujących warchlaka lub tucznika poszukuje młodych zwierząt remontowych wśród przedstawicieli rasy wielka biała polska (i jej mieszańców) doceniając fakt, że posiada ona stabilne, utrwalone na przestrzeni dziesiątek lat selekcji, wybitne cechy mateczne oraz doskonałe walory tuczne i rzeźne, przy zachowaniu wysokiej jakości uzyskiwanego z nich surowca. Walory rasy zostały również docenione na poziomie żywności objętej różnego rodzaju systemami jakości, co zaowocowało, m.in. wpisaniem jej 3 czerwca 2018 roku na Listę Produktów Tradycyjnych w kategorii „Produkty mięsne” w województwie lubelskim.

 
dr inż. Jakub Borkowski 
"Wieś Kujawsko-Pomorska", sierpień 2024 r. Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie 
 
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do niego tutaj