Zapustowe zabawy na polskiej wsi - jak to dawniej bywało...
Skąd pochodzą zapusty i karnawał?
Słowo „karnawał” pochodzi z języka włoskiego carne vale i oznacza „rozstawanie się z mięsem”. Właśnie dlatego, w Polsce okres ten nazywany był: „mięsopustem” lub „zapustami”. Zapusty to przede wszystkim czas zabaw, obfitych uczt i kuligów.
Zwykle w ostatnie trzy dni karnawału po polskich wsiach krążyli młodzieńcy przebrani za różne stwory. Pukali do okien, zaglądali do domostw, śpiewali i tańczyli. Gospodarze zawsze chętnie ich przyjmowali i częstowali smakołykami.
Po wiejskich drogach chodzili parobcy poprzebierani m.in. za niedźwiedzie i wilki. Inaczej było na dworach – tam urządzano wystawne bale maskowe.
Zapusty na wsiach były również czasem kojarzenia małżeństw — poznawania ze sobą młodych ludzi. Osoby nieskore do małżeństwa musiały ponieść karę. Według starego zwyczaju, do nogi takiej osoby przywiązywano drewniany kloc. Potem kazano z nim paradować po wsi. Czasem przyczepiano też głowę od śledzia czy kawałek sukna. Jedna z przyśpiewek mówiła:
Lepiej było iść w mięsopusty za lada chłopinę niż dźwigać szczapinę.
W trakcie karnawału w wiejskich karczmach i gospodach urządzano zabawy i potańcówki.
Najhuczniej bawiono się we wtorek — ostatni dzień zapustów. Zapust w postaci człowieka (tzw. król Zapust) ukazywał się w ten dzień około północy. Był to znak końca karnawałowego szaleństwa. Był ubrany w wełniany kożuch, czapkę przystrojoną wstążkami i gałęzią choiny. W ręku trzymał drewniany toporek z dzwonkiem. Razem ze sługą obszedł całą wieś. Na koniec przychodził do karczmy. Po północy wyrzucał wszystkich za drzwi. Symbolem zakończenia zabawy i rozpoczęcia postu był rozsypany na podłodze popiół.
Zapusty w różnych częściach Polski
W każdym regionie naszego kraju król Zapust wyglądał trochę inaczej. Na Lubelszczyźnie był strojnym bahusem. Na Podlasiu żądał tzw. włóczebnego – skąpcom groził nieurodzajem w nowym roku.
Na Kujawach i w Wielkopolsce w ostatkowy wtorek karnawału miała miejsce zabawa zwana Podkoziołkiem. Brały w niej udział dziewczęta, które nie wyszły jeszcze za mąż. Składały podkoziołkowi zaoszczędzone pieniądze, a w zamian za to mogły zatańczyć z wybranym przez siebie kawalerem.
W karnawale, a w szczególności we wtorkowe ostatki, jadano głównie rzeczy tłuste i słodkości. Były to racuchy czy ciasto nadziewane słoniną.
Karnawał i zapusty dziś
Współczesny karnawał wygląda już nieco inaczej — organizowane są oczywiście bale, mniej i bardziej wystawne. Na polskich wsiach, a także w miastach ludzie nadal uwielbiają zabawy. Tzw. ostatki urządzają dziś np. panie z kół gospodyń wiejskich. W niektórych regionach ludzie kultywują jednak dawne zwyczaje — organizowane są m.in. korowody zapustne z przebierańcami. Wspólne świętowanie karnawału to również doskonały sposób na budowanie lokalnych więzi.
Na Kujawach wygląda to tak
„Chodzenie z kozą”, czyli kujawskie zapusty |
Źródło: J. Uryga, Rok polski [...], Włocławek 2013, s. 98-100.
„Chodzenie z kozą”, czyli kujawskie zapusty |
Źródło: J. Uryga, Rok polski [...], Włocławek 2013, s. 98-100.
Redakcja KalendarzRolnikow.pl
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|