Jaja drożeją

Biorąc pod uwagę dane Zintegrowanego Systemu Rolniczej Informacji Rynkowej, droższe niż w tej chwili jaja były w 2023 roku kiedy to koszt zakupu 100 sztuk jaj kat. M z chowu klatkowego w sieciach handlowych przekroczył 85 złotych. W tym roku kwota ta powoli zmierza do 75 zł/100 jaj kategorii M.
Średnie ceny zakupu 100 jaj kategorii M z chowu ściółkowego już zrównały się cenami sprzed dwóch lat (około 87 zł), a w przypadku jaj a chowu ekologicznego nawet przekroczyły wysokie notowanie z 2023 roku i osiągnęły 97 zł/100 sztuk.
Zarówno w styczniu, jak i w lutym ceny jaj wzrosły rok do roku dwucyfrowo. Wstępne wyniki z marca też na to wskazują i świadczą o tym, że produkt coraz bardziej drożeje. W tym miesiącu jajko w sklepie kosztowało średnio już nieco ponad złotówkę. Nie brakuje opinii, że w kwietniu trzeba będzie za nie zapłacić o 10-15% więcej niż rok wcześniej. Jak wynika z cyklicznie publikowanego raportu pt. „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych”, w lutym ceny jajek wzrosły rdr. o 13,2%, a w styczniu – o 11,3%. Z kolei z szybkiego szacunku analityków wynika, że w marcu br. jaja w sklepach zdrożały już o 13,6% rdr. Widać więc, że dynamika wzrostu cen lekko poszła w górę. Do tego można dodać, że w marcu średnia cena detaliczna jajka w sklepach (w uśrednionym ujęciu cen regularnych i promocyjnych) nieznacznie przekroczyła złotówkę (w lutym br. było to 0,99 zł, a w styczniu – 0,96 zł).
– Wzrost cen jaj ma związek z występowaniem ognisk grypy ptaków oraz ze zwiększonym zapotrzebowaniem na ten produkt w okresie przedświątecznym. Dotyczy on rynku całej Unii Europejskiej i powinien mieć charakter przejściowy. Z tego też względu nie powinien mieć istotnego wpływu w dłuższym okresie na ceny innych produktów spożywczych – twierdzi Dariusz Goszczyński, prezes zarządu Krajowej Rady Drobiarstwa – Izby Gospodarczej.
Jednak nie wszyscy eksperci mówią tak optymistycznie. Na obecną sytuację wpłynęły dwa główne czynniki i przyczyniło się do niej kilka dodatkowych kwestii. Po pierwsze, epidemia ptasiej grypy doprowadziła do likwidacji dużej części hodowli w Polsce. Po drugie, nastąpiło ogólne zmniejszenie liczby kur niosek na rynku (-12,4%). Według Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz, było to efektem błędnych prognoz rynkowych. Producenci i analitycy spodziewali się zwiększonego importu jaj do Polski oraz nowych ograniczeń w zakresie systemów klatkowych.
Eksperci rynkowi zauważają, ze w Polsce brakuje jaj z innego chowu niż klatkowy. Te z chowu ściółkowego, wolnego wybiegu lub bio są importowane. Jak zaznacza Piotr Biela z Grupy Blix, sieci handlowe ściągają je głównie z Holandii i Rumunii, co podnosi cenę tych produktów dla klientów. Ekspert podkreśla, że produkcja jaj w Polsce przewyższa nasze zapotrzebowanie o 30%, a na eksport idzie aż 40% produkcji.
Analitycy zwracają też uwagę na sytuację w Stanach Zjednoczonych. Tamtejsze władze szukają dostawców jaj za granicą. Jak wynika z informacji pojawiających się w przestrzeni publicznej, zapytanie w tej sprawie dotarło również do Polski. Nie brakuje opinii, że zwiększony eksport do USA spowodowałby dodatkową presję na wzrost cen na polskim rynku.
![]() |
Redakcja KalendarzRolnikow.pl
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|