Izby znów interweniują w sprawie aplikacji suszowej

Tym razem Lubuska Izba Rolnicza wnioskuje o pilną interwencję do ministra rolnictwa
- Aplikacja, która została stworzona do uznania ,,wystąpienia suszy'' bez angażowania komisji nie spełnia swojej roli, gdyż w terenie w większości upraw deficyt wody jest widoczny i mocno odczuwalny. Szczególnie tych regionach w Polsce, gdzie występuje on systematycznie i powoduje duże straty - informuje Andrzej Kałek, prezes LIR.
Izba wnioskuje o możliwość odwołania się od protokołów generowanych przez aplikację i ich weryfikację przez wizytację komisji gminnych sprawdzających rzeczywiste straty w uprawach.
- Wnioskujemy również, aby protokoły sporządzane przez te komisje były uwzględniane w ocenie skutków suszy niezależnie od protokołu generowanego przez aplikację - dodaje prezes LIR.
Do wniosku LIR dołącza także Dolnośląska Izba Rolnicza.
- Obserwowany deficyt wody w wielu rejonach województwa dolnośląskiego, podobnie jak w województwie lubuskim, jest poważny i wyraźnie wpływa na stan roślin. Rolnicy znajdują się w trudnej sytuacji, gdyż nie mają możliwości skutecznego zakwestionowania wyników generowanych przez system, który w praktyce nie odzwierciedla warunków panujących w terenie - dodaje Ryszard Borys, prezes DIR. - Brak realnej możliwości odwołania się od tych wyników oraz nieuwzględnianie protokołów sporządzanych przez komisje gminne prowadzi do poważnego niesprawiedliwości i utraty zaufania do systemu oceny strat.
Właśnie to0 poczucie niesprawiedliwości jest - jak się wydaje - największym problemem dla rolników z szacowaniem suszy przez aplikację. Nic więc dziwnego, że dolnośląski samorząd rolniczy popiera wnioski samorządu Ziemi Lubuskiej, choćby po to, by uniknąć sytuacji, w której praca komisji — mimo zaangażowania i poświęconego czasu — nie przekłada się na rzeczywiste wsparcie dla poszkodowanych rolników, jak miało to miejsce w ubiegłym roku.
![]() |
Redakcja KalendarzRolnikow.pl
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|