Czy będą odszkodowania dla sąsiadów farm wiatrowych?

Zdaniem samorządu rolniczego z Lubelszczyzny, odszkodowanie powinno rekompensować wszelkie negatywne oddziaływania farmy wiatrowej na nieruchomości sąsiednie. Przepisy prawne powinny określać sposób wyceny skutków szkodliwego oddziaływania, a także wskazywać podmioty odpowiedzialne za ich naliczenie i wypłatę.

- W obecnym stanie prawnym wynagrodzenie w formie czynszu dzierżawnego otrzymują jedynie właściciele nieruchomości na których zostały wybudowane farmy wiatrowe - wyjaśnia Gustaw Jędrejek, prezes LIR. - Właściciele nieruchomości sąsiednich, którymi najczęściej są rolnicy nie mają żadnej rekompensaty z tytułu szkodliwego oddziaływania wiatraków. Utrzymywanie takiego stanu rzeczy prowadzi do poczucia niesprawiedliwości oraz coraz częstszych napięć społecznych. 

Izba przypomina, że - jak podają liczne badania naukowe prowadzone na świecie, turbiny wiatrowe obniżają walory krajobrazowe terenu, na którym zostały posadowione. Ponadto, jak dowodzą badania medyczne prowadzone w państwach Europy Zachodniej, Kanady i Stanów Zjednoczonych, niekorzystnie oddziałują na zdrowie osób przebywających w ich pobliżu. 

- Turbiny są źródłem hałasu, chorób neurologicznych, a także efektem migotania. Pojawienie się wiatraków wpływa na ograniczanie możliwości zagospodarowania nieruchomości sąsiednich, nieakceptowalnych przez ich właścicieli. Często uniemożliwia ich użytkowanie w sposób dotychczasowy - dodaje prezes LIR.

Jest szansa na to, że postulat LIR będzie zrealizowany – jak bowiem poinformowało w środę Ministerstwo Klimatu i Środowiska, przygotowywane jest nowe rozwiązanie ustawowe, dzięki któremu gospodarstwa domowe położone w odległości od 500 do 1000 metrów od planowanej farmy wiatrowej, będą mogły liczyć nawet na dodatkowe 20 000 zł w rocznie za każdy zainstalowany megawat mocy. Środki te mają pochodzić bezpośrednio od inwestorów. Oby tak się stało, ale czy zrekompensuje to rzeczywiste problemy sąsiadów wiatraków?