"Jabłka od Rokickich" rozmowa z Mistrzami Województwa Łódzkiego w Konkursie AGROLIGA 2017

Mistrzowie Województwa Łódzkiego w kategorii rolnicy, czyli…
– Zajmujemy się sadownictwem. Gospodarstwo o powierzchni piętnastu hektarów prowadzimy około trzydziestu lat, a gospodarstwo jako sadownicze istnieje już około siedemdziesięciu lat. Teraz mamy jabłonie. Produkujemy jabłka wysokiej jakości. W chłodni zainstalowana jest komora o niskim stężeniu tlenu ULO, w której możemy przechowywać jabłka nawet dwa lata.
Państwo Rokiccy
Jakie odmiany można znaleźć w państwa sadach?
– Czempion, jonagored, prins, ligol. Wydajność z hektara mamy w granicach sześćdziesiąt-siedemdziesiąt ton. Rok ubiegły był krytyczny, mrozy zniszczyły nam całkowicie dwa hektary sadu. Przemarznięte drzewa zostały usunięte. Czekamy na wiosnę ładną, dobrą, żeby było sucho…
Gdzie sprzedajecie owoce?
– Eksport i rynki hurtowe, głównie Katowice. Eksport wszędzie, gdzie tylko kupują. Niedawno był to głównie rynek rosyjski, teraz nasze jabłka są wszędzie…
Mieliście państwo kryzys, jeśli chodzi o sprzedaż po załamaniu się rynku wschodniego?
– Szczerze mówiąc, problemów nie mieliśmy, bo było dobrej jakości jabłko i… sprzedaliśmy.
Twierdzi pan, że ma pan dobrej jakości jabłko, czyli…
– Jakość owoców zależy od nawożenia, od stosowania środków ochrony, od odmiany, podkładki, od sprzętu, komory chłodniczej, ale najważniejszy jest proces produkcji, bo jak się ładne jabłko włoży do chłodni, to i ładne się wyjmie…
Kiedy się sadzi sad?
– Najlepiej na jesieni, bo się dobrze ukorzeni. I praktycznie można powiedzieć, że wtedy o rok jest wcześniejszy zbór, ale w razie mrozów, jest klęska, nie ma drzewek i… cały rok czekamy.
Skąd u pana miłość do sadu?
– Mam to we krwi. W naszej rodzinie teraz czwarte pokolenie sadowników rośnie. Na gospodarstwie zostaje syn Cezary, który już wraz z nami sadem się zajmuje…
Porządek u państwa aż przeraża. Każdy klucz, każda najmniejsza śrubka, a i każda maszyna wyczyszczone do białości na swoich miejscach leżą. To pewnie pani, pani Grażyno, zasługa?
– Nie... to syn tak robi i mąż.
– Zawsze porządku pilnujemy, tak jak mój dziadek. Wystarczy chcieć, ale z drugiej strony – trzeba mieć to we krwi. U nas w nocy można wszędzie wejść, sięgnąć ręką i wszystko na miejscu znaleźć.
Nie korzystaliście Państwo do tej pory ze środków unijnych, dlaczego?
– Przy produkcji sadowniczej działać trzeba szybko i w terminie. A, aby po te środki sięgnąć, najpierw trzeba się zapisać, na drugi rok dopiero coś znów załatwić. Wiem, że dostaje się sporo pieniędzy, ale trwa to co najmniej dwa lata. W tym czasie ja już tu drzewka zasadzę za swoje pieniądze, a w drugim roku te pieniądze odzyskam. I nie mam kłopotu.
Ale w końcu się pan przełamał…
– Tak. Zgłosiłem się do pana Darka Woszczyka (specjalista ŁODR z Rawy Mazowieckiej). Ale i tak uważam, że powinien do mnie przyjechać fachowiec od sadów, obejrzeć moje gospodarstwo i od razu podpisać za mną umowę.. Ale tak nie jest, trzeba wypełnić mnóstwo papierów… I to mnie gnębi…
Fot. Andrzej Lis
Grażyna Bożyk
Łódzki Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Bratoszewicach
Jeden z 16 Ośrodków Doradztwa Rolniczego w kraju. Łódzki Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Bratoszewicach realizuje na obszarach wiejskich województwa łódzkiego zadania z zakresu doradztwa rolniczego. Podstawowym zadaniem Ośrodka jest doradztwo rolnicze, obejmujące działania w zakresie rolnictwa, rozwoju wsi, rynków rolnych oraz wiejskiego gospodarstwa domowego, mającego na celu poprawę poziomu dochodów rolniczych oraz podnoszenie konkurencyjności rynkowej gospodarstw rolnych, wspieranie zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich, a także podnoszenie poziomu kwalifikacji zawodowych rolników i innych mieszkańców obszarów wiejskich.
|