Zielone Świątki w polskiej tradycji ludowej
Umajone dni – o zwyczajach zielonoświątkowych w Polsce
Zesłanie Ducha Świętego to jedno z najstarszych świąt Kościoła, wprowadzono je już w III wieku chrześcijaństwa. Zielone Świątki mają przypominać nam radosny moment, kiedy to na zebranych w wieczerniku apostołów zstąpił Duch Święty. Apostołowie zaczęli wtedy przemawiać w wielu językach, by móc głosić prawdy wiary na całym świecie.
Święto to na początku chrześcijaństwa nosiło grecką nazwę pentekoste – pięćdziesiątego dnia po Wielkiej Nocy. Obchodzili je Żydzi w czasach Starego Testamentu jako dziękczynne święto żniw.
W Polsce zwyczaje zielonoświątkowe wywodzą się jeszcze z czasów pogańskich. Pierwotnie nawiązywały one do obrzędów związanych ze świętem rolników i pasterzy - głównie przeróżnych zabaw ludowych oraz dekorowania domostw zielenią.
Kościół jeszcze w średniowieczu zabraniał praktyk, które były pozostałościami pogaństwa, ale zgodził się na zdobienie domostw kwiatami i gałązkami drzew. W chrześcijańskiej tradycji elementem świętowania stały się uroczyste procesje, śpiewy oraz modlitwy z prośbą do Boga o dobre urodzaje. Dawniej święto to trwało trzy dni: od niedzieli do wtorku.
Umajone dni… tak nazywano uroczystość Zesłania Ducha Świętego, która przypada w najpiękniejszej porze roku, kiedy przyroda rozkwita i zachwyca wszechobecną zielenią pól, łąk, sadów i lasów. Zdobiono więc domy i obejścia brzozowymi gałązkami – wkładano je za drzwi, futryny okien, czy obrazy.
Symboliczne jest także zdobienie domów tatarakiem – wyścielano nim podłogi w izbach. Przypisywano tej roślinie moc odganiania zła, ponieważ wierzono, że czas Zielonych Świątek to okres działalności czarownic, które chcą zaszkodzić ludziom, uprawom na polach i zwierzętom gospodarskim. Wykonywano też specjalne pochodnie, z którymi obiegano pola – dym miał zapobiegać gradobiciu, a popiół dać lepszy urodzaj.
Z czasem Zielonych Świątek wiązało się w tradycji ludowej również wiele zabaw o charakterze matrymonialnym.
Dziewczęta w Beskidach Wschodnich skakały przez ogień sobótkowy – jeśli któraś przeskoczyła bez szwanku, wróżyło jej to szybkie zamążpójście. Na Podlasiu dziewczęta stroiły włosy wiankami z kwiatów i wybierały swoją królową. Chodziły później po domach z życzeniami i śpiewały radosne pieśni. Z kolei na Śląsku chłopcy w wigilię Zielonych Świątek stawiali przed domami wybranych dziewcząt wysoką żerdź z zawieszonym na niej bukietem kwiatów. W Poznańskiem popularną zabawą był tzw. maj – ogołocony pień sosny, który chłopcy przynosili z lasu i stawiali na środku wsi. Później dekorowano go – a jeśli któryś z kawalerów wdrapał się na wierzchołek i zebrał z niego wszystko (nieraz rzeczy podkradzione), prosił dziewczęta, aby wykupiły drobiazgi.
Na Mazowszu obchodzono tzw. wołowe lub końskie wesele. Strojono wtedy zwierzę w zabawne stroje i wsadzano na nim kukłę z drewnianą szablą wołając „roduć”. Ozdobiony wół lub koń wędrował tak po wioskach. Na Kujawach w pierwszy dzień Zielonych Świątek pasterze o świcie zaganiali bydło na pastwiska. Kto dotarł na nie pierwszy, został nazywany „królem”. Kto ostatni przygnał bydło, musiał paść je przez cały dzień za wszystkich.
Powszechnym zwyczajem w drugi dzień Zielonych Świątek było „palenie sobótki” (praktykowane do dziś na Podhalu i Podkarpaciu). Palono sobótki na wzgórzach za wioskami, a ogień miał dać ochronę przed złem. Na ten temat pisał Władysław Anczyc:
Rzecz szczególna, że gdy w innych stronach Polski obrzęd ten od wieków odbywa się w wigilię św. Jana, w Krakowskiem palą sobótki w dzień Zielonych Świątek.
Od 1931 r. Zielone Świątki stały się świętem ruchu ludowego, kiedy to stare tradycje zaczęto łączyć z wiecami ludowymi.
Dziś dawne zwyczaje zachowały się w tylko w pewnym stopniu – głównie na wsiach, gdzie stroi się domy zielenią oraz dekoruje przydrożne kapliczki i krzyże.
Źródło: J. Uryga, Rok polski [...], Włocławek 2013, s. 159-161.
Redakcja KalendarzRolnikow.pl
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|