KalendarzRolników.pl
PARTNERZY PORTALU
  • Partner serwisu Krajowa Rada Izb Rolniczych
  • Partner serwisu Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego
  • Narodowy Instytut Wolności
  • Partner serwisu Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi w Warszawie
  • ODR Bratoszewice

WYSZUKIWARKA

Rozmowa o „Hildegardowej kuchni polskiej” z dr Alfredą Walkowską

Opublikowano 14.06.2018 r.
Na ponad 500 stronach książki Czytelnik znajdzie wiadomości niezbędne do prowadzenia kuchni zgodnie z Hildegardową szkołą zdrowego odżywiania, uwzględniające uwarunkowania polskiej tradycji kulinarnej: wiadomości ogólne, opisy produktów spożywczych (również tych problematycznych i ich zamienniki), zasady spożywania posiłków, racjonalne jadłospisy i rygorystyczne wersje diety, propozycje menu okolicznościowych, kuchenną "apteczkę", a przede wszystkim - mnóstwo przepisów na smaczne i proste dania. Każdy przepis opatrzony jest ilustracją  – przy czym nie są to fotografie studyjne – a każda z potraw na zdjęciu jest wykonana przez Autorki książki.

                                  

Połączenie teorii i praktyki, wiedzy i doświadczenia Autorek, tradycyjnej polskiej kuchni z zasadami diety według św. Hildegardy czyni z "Hildegardowej kuchni polskiej" wyjątkowe, pięknie ilustrowane, praktyczne kompendium i książkę kucharską jedyną w swoim rodzaju.

 

Rozmowa o „Hildegardowej kuchni polskiej” z dr Alfredą Walkowską

1. Jest Pani autorką, konsultantką, opiekunem merytorycznym wielu książek poświęconych św. Hildegardzie, które są dostępne na polskim rynku wydawniczym. Skąd pomysł na „Hildegardową kuchnię polską” – kompendium i książkę kucharską?

O Hildegardzie nie tylko mówię, piszę, ale przede wszystkim osobiście korzystam z tego wspaniałego źródła. Wszystko, co u niej znajduję, jest niezwykle uporządkowane, współgra pięknie z porządkiem stworzenia zgodnym z Bożym zamysłem i jednocześnie z budowanym na nim porządkiem tworzonym przez człowieka. Kuchnia w moim domu naturalnie też jest hildegardowa. Stąd mój przekaz, którym pragnę się dzielić – to nieustanne pokazywanie tego porządku, uszczegóławianie wskazań Hildegardowych. 

Sądziłam dotąd, że wprowadzenie w codzienność zmian zgodnych z zasadami proponowanymi przez św. Hildegardę wystarczy, aby kuchnia też stała się hildegardowa.

Okazywało się to jednak trudne w praktyce i szczególnie w bezpośrednim spotkaniu z ludźmi – na rekolekcjach, warsztatach, kongresach, ale też w gabinecie oraz w kontaktach za pośrednictwem listów, e-maili – nieustannie pojawiała się prośba o jeszcze bardziej szczegółowe podzielenie się tym, jak wygląda moja kuchnia i o konkretne przepisy na potrawy.

Jest sporo książek na rynku polskim traktujących o gotowaniu według zasad św. Hildegardy, jednak są to tłumaczenia autorów z innych krajów. I tutaj pokazuje się ta piękna potrzeba człowieka, który wyrósł w pewnej tradycji – tradycji polskiej – ma swoje przyzwyczajenia, swoje upodobania, swoje szczególne smaki. Nawet przy otwartości na inność (podróże, różne kuchnie świata) pozostaje ta naturalna tęsknota do swojej, lokalnej, polskiej kuchni. Stosowane przez całe lata Hildegardowe zalecenia stały się dla mnie i moich bliskich czymś codziennym, dobrym, oczywistym i prostym właśnie w naszych, polskich warunkach. Sama wychowałam się w domu wypełnionym tradycją polską i taki jest też mój obecny dom. 
„Hildegardowa kuchnia polska” jest naszą próbą odpowiedzi na te potrzeby i prośby.  Podzieliłyśmy się naszym doświadczeniem, chciałyśmy pokazać, że Hildegardowe wskazania to nie jest coś obcego, że są one możliwe do zastosowania na co dzień i od święta, w zdrowiu i słabościach, że jest w nich porządek i że jest to wciąż kuchnia polska, tyle tylko, że zanurzona w barwach Hildegardowych. Jest to dobre doświadczenie (uśmiech). Ponieważ doświadczyłyśmy, że pożywienie staje się lekarstwem... 

2. Wasza książka jest ciekawa także pod innym względem – widzimy wiedzę i doświadczenie trzech autorek, które dodatkowo łączą bardzo bliskie więzi rodzinne. Jak to jest tworzyć książkę z córkami? 
       
Zdecydowanie było to dla nas przeżycie absolutnie wyjątkowe w różnych przestrzeniach! Tworzenie czegoś wspólnie zawsze jest pozytywne, a praca nad tą książką dostarczyła nam na to wiele pięknych dowodów. Dzieci wychowywane i karmione dosłownie – i w szeroko symbolicznym sensie – Hildegardą, po wejściu w dorosłość nie odchodzą od tego, nie idą na łatwe ustępstwa czy skróty, ale żyją całą pełnią tym, co ja jako ich mama im przekazałam. Moje córki nie tylko dalej, wspólnie podejmują wyzwanie i podążają tą drogą, ale nawet zgodziły się napisać ze mną książkę!

To wszystko jest dla mnie szczególne. Bardzo mocno pokazuje, że to, co przekazałam córkom, ten styl życia, daje dobre owoce... Mogę powiedzieć, że jestem mamą, która wychowuje swoje dzieci „inaczej”.

Idąc za św. Hildegardą wiedziałam, że należy troszczyć się nie tylko o ich ciało i rozwój umysłu, talentów, ale i ducha! Dziś widzę owoce tych decyzji – w moich relacjach z córkami. Jestem też wdzięczna Bogu, że tak chętnie włączają się w moją misję, że także kroczą tymi ścieżkami w swoim, już dorosłym, życiu. To one są najlepszym świadectwem wiarygodności tego, czym ja żyję i czym się dzielę z innymi. To wszystko dla mnie jako mamy jest ogromną radością. Chciałam dawać moim dzieciom to, co sama mam najlepszego – bo mama zawsze chce jak najlepiej... Wzięłam więc na siebie pełną odpowiedzialność i z ufnością wprowadzałam w nasze życie tę nowość Hildegardową. Owoce tej decyzji wciąż pojawiają się w naszym życiu i trwają!

3. Czy jest w książce taki przepis, który należy do Panu ulubionych? A może z którymś wiąże się jakieś szczególne wspomnienie z Waszego rodzinnego domu?

Zdecydowanie chleb – to dla mnie najważniejsza i najbardziej ulubiona potrawa, był wypiekany przez moją mamę, jeszcze w specjalnym piecu chlebowym. Do dziś pamiętam ten zapach, smak... Nadal, gdy piekę chleb pojawia się w pamięci wspomnienie mamy i rodzinnego domu! Orkiszołyki – dziś je tak nazywamy, ale to przecież nasze, polskie podpłomyki które w moim domu były przygotowywane i wypiekane od kiedy pamiętam – na płycie, na piecu takim prawdziwym, kuchennym, z kafli, a potem zajadaliśmy wszyscy te placki ze smakiem... Muszę też wspomnieć zwykły, domowy makaron, zacierkę, ciasto drożdżowe. Uwielbiam czereśnie – a te ukryte w orkiszu, dzięki takiemu połączeniu uzyskują niepowtarzalny smak i zdrowotne właściwości. I od razu staje mi też przed oczami wspomnienie czereśniowych drzew z domowego ogrodu i dzieciństwa... To wszystko domowe smaki w których wzrastałam, to dla mnie doświadczanie ciepła, bezpieczeństwa. To pozostaje w sercu na zawsze! A smakołykiem, takim „od święta” – przyznaję,  jest dla mnie jagnięcina. 

Razem z Kasią i Lidią zapraszamy do naszej polskiej, hildegardowej kuchni.

 

Rozmawiała Urszula Fajczyk

rozmowa publikowana w czasopiśmie „Hildegarda” 1/2018

Komitet do spraw pożytku publicznego
NIW
Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030
PROO