Kolejne ogniska ASF w lubelskim. Co z rolnikami?

Rolnicy zmuszeni do rezygnacji z hodowli świń z powodu ASF powinni mieć możliwość skorzystania z bezpłatnych szkoleń, pozwalających na uzyskanie dodatkowych kwalifikacji i umiejętności - twierdzi Piotr Burek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej.
I tak gospodarstwa rolne, utrzymujące trzodę chlewną obciążone są dodatkowymi wymogami związanymi z bioasekuracją, co wiąże się z ponoszeniem dodatkowych kosztów, a w konsekwencji uszczupleniem dochodów rolników. Rolnicy, którzy nie spełniają wymagań bioasekuracji są zmuszani do zamykania produkcji trzody chlewnej.
Z tego powodu izba rolnicza wskazuje, że potrzebne jest zaproponowanie tym rolnikom oferty szkoleniowej, także w zawodach pozarolniczych, choć potrzebnych na wsi.
Dzięki środkom z funduszy europejskich szereg firm i instytucji organizuje bezpłatne szkolenia w szerokim zakresie, na przykład w zawodach: kierowca ciężarówki, spawacz czy monter instalacji i urządzeń sanitarnych - wyjaśnia prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. - Poprzez takie działanie możemy skutecznie wspierać producentów trzody chlewnej w ich tragicznej sytuacji, proponując im taką pomoc, która poprawi ich sytuację ekonomiczną.
Liczba ognisk ASF w Polsce powoli dobija 170 - w ostatnim czasie najwięcej problemów z wirusem afrykańskiego pomoru świń mają rolnicy na Lubelszczyźnie.
Może więc warto zastanowić się nad propozycją Lubelskiej Izby Rolniczej i realnie wesprzeć tych, którzy całe dorosłe życie hodowali trzodę chlewną, a teraz z powodu szalejącego wirusa muszą z tej hodowli zrezygnować.
![]() |
Sergiusz Baar
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|