Jak palić w piecu czysto i ekonomicznie?

Co więcej, te gospodarstwa mają również największy problem z wymianą instalacji na nową, ekologiczną i w dalszym ciągu używają pieców starego typu nazywanych kopciuchami. Charakteryzują się one tym, że można w nich spalić, niestety, wszystko. I często właśnie tak było, że oprócz węgla – ten też używany był różnej jakości – trafiały do nich wszelkie śmieci, z których do atmosfery uwalniały się bardzo szkodliwe substancje.
Czym (nie)palić w piecu?
Węgiel, niemalowane i nieimpregnowane drewno, pellet i brykiet ze słomy – to paliwa przyjazne dla zdrowia i portfela. Należy wystrzegać się opału wilgotnego – świeżego lub źle wysuszonego drewna albo tzw. mułu węglowego, który jest wilgotną mieszaniną węgla i skał. Używanie mokrego opału to strata pieniędzy i zagrożenie dla zdrowia – część energii zużywana jest na odparowanie wody, a wilgotne paliwo wydziela dużo trującego dymu. Uciążliwość palenia od góry polega na jego cykliczności i konieczności załadunku całego wsadu od nowa, ale przy nabraniu rutyny czynności te zabierają ok. 15-20 minut.
Węgiel i drewno można spalać prawie bez dymu, z którym uchodzi w niebo 1/3 paliwa w postaci pyłów i szkodliwych dla nas gazów oraz pewna ilość naszej gotówki. Ważna jest metoda palenia, decyzja, którą wybrać, należy do każdego palacza.
Palić od góry, czyli czysto, można w kominkach, piecach kaflowych i kuchennych z odpowiednio dużą komorą spalania oraz w większości kotłów używanych w Polsce, które mają układ paleniska – wlot powietrza pod ruszt, a wylot spalin u góry. Wystarczy zajrzeć do pieca i sprawdzić czy wylot rury wyprowadzającej spaliny jest na dole, czy u góry i spróbować zaoszczędzić sobie, sąsiadom i planecie naszej brudu i trucizn, zostawiając we własnej kieszeni trochę grosza.
Przy spalaniu załadowanego stosu od dołu żar na ruszcie podgrzewa węgiel lub drewno powodując zgazowanie paliwa. Wydobywający się dym, oprócz sadzy, pyłów i gazów palnych, zawiera duże ilości pary wodnej, która pochłaniając całe ciepło uniemożliwia zapłon. W piecu zaczyna także brakować tlenu do spalenia coraz większej ilości uwalnianych z ogrzewanego węgla, czy drewna substancji. Wszystkie te niedopalone gazy, drobiny węgla i zanieczyszczenia ulatują kominem w powietrze.
Przy załadowaniu komory w sposób odwrotny – od najgrubszego do najdrobniejszego i rozpaleniu od góry, pali się tylko najwyższa warstwa, tlenu wystarcza do spalenia całości paliwa. Ogrzewana głębsza warstwa uwalnia gazy, które przechodząc przez ogień zamieniają się na energię i to jest nasz zysk finansowy. Wszystko wypala się czysto do CO2 i wody i to jest zysk dla naszego zdrowia i środowiska.
Warunkiem takiego, a właściwie każdego, sposobu palenia – to dobry stan instalacji i pieca, szczelny kocioł, dolne drzwiczki i popielnik. Na początek należałoby zacząć od mniejszych ilości wsadu i zaobserwować reakcję kotła, jego nagrzewanie się.
grafika pochodzi ze strony czysteogrzewanie.pl
Bogusława Walkiewicz
Artykuł opracowany we współpracy z Łódzkim Ośrodkiem Doradztwa Rolniczego w Bratoszewicach
![]() Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|