KalendarzRolników.pl
PARTNERZY PORTALU
  • Partner serwisu Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi w Warszawie
  • Narodowy Instytut Wolności
  • Partner serwisu Krajowa Rada Izb Rolniczych
  • ODR Bratoszewice
  • Partner serwisu Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego

WYSZUKIWARKA

Kastylijskie róże Maryi z Guadalupe

Opublikowano 10.12.2019 r.
Na terenach, gdzie obecnie znajduje się Meksyk przez setki lat oddawano cześć Słońcu i różnym bóstwom, a wśród nich Quetzalcoatlowi, w postaci pierzastego węża. Wierzono że trzeba ich karmić krwią i sercami ludzkich ofiar. Do prawdziwego „wybuchu” chrześcijaństwa na meksykańskiej ziemi przyczynił się Aztek – Juan Diego, ogłoszony świętym przez Jana Pawła II w roku 2002. 

A precyzyjniej uściślając Maryja, która spotkała się z tym biednym Indianinem w pewien mroźny, grudniowy dzień 1531 r. Od tej pory Indianie zaczęli masowo nawracać się na katolicyzm, choć jeszcze do niedawna - stawiali twardy opór hiszpańskim misjonarzom. Na miejscu pogańskiego kultu w Guadalupe wyrosła monumentalna bazylika, którą co roku odwiedza 12 mln pielgrzymów z całego świata. 

Większość z nas lubi meksykańską muzykę, zespoły „marchiachi” i meksykańskie jedzenie. Tortilla dla Meksykanów - to jak chleb dla Polaków. Meksykanie podarowali światu czekoladę, którą piją gorącą z dodatkiem chili, kukurydzę i przyprawę chilli. To oni również „wynaleźli” popcorn. Pełna nazwa kraju leżącego w Ameryce Północnej to Meksykańskie stany Zjednoczone, które zamieszkuje około 121 mln. ludzi.  Stolica nazywa się Meksyk i jest jednym z największych miast na świecie z ponad 25 milionami mieszkańców. Powstała w miejscu wyschniętego jeziora, robi na turystach kolosalne wrażenie. 

Meksyk położony jest na terenach najbardziej na świecie podatnych na trzęsienia ziemi. „Torre Latinoamericana” – specjalnie skonstruowany  w roku 1956 - wieżowiec, liczący 182 m. wysokości i 44 pietra, przetrwał największe trzęsienie ziemi z roku 1985. Najwyższa piramida nie znajduje się wbrew powszechnym opiniom w Egipcie, a właśnie w Meksyku, nazywa się „Chichen Itza” i jest pozostałością po Majach. 

Wcześniej tereny te zamieszkiwały wielkie pogańskie cywilizacje prekolumbijskie – m.in. Aztekowie, Majowie i Olmekowie. W XI wieku imperium Majów,  którzy odznaczali się wysoką kulturą, podbili – przybyli z północy Aztekowie, którzy stopniowo podporządkowywali sobie tubylcze plemiona i niszczyli kulturę Majów. Aztekowie nazywali siebie „Meszika” i stąd obecna nazwa kraju „Meksyk”. Z kolei konkwista hiszpańska w latach 1519- 1521 pod wodzą Hernána Cortésa położyła kres imperium Azteków. 

Razem z konkwistadorami przybyło do portu w Veracruz 12 franciszkanów i rozpoczęło swoją misję ewangelizacyjną. Wśród pierwszych nawróconych był Indianin „Cuauhtlatohua", czyli „Mówiący Orzeł”. Wiadomo o nim tylko tyle, że urodził się w 1474 r. i ciężko pracował na roli, a także przy wyrobie mat. Został wraz z żoną ochrzczony w 1524 r. przez o. Torbio Benavente i przyjął imię Juan Diego. Rychła śmierć małżonki Marii Luci pogłębiła wiarę Juana Diego. Dwa razy w tygodniu szedł kilkanaście kilometrów na sobotnią katechezę i niedzielną Mszę św. Podczas jednej z takich wędrówek, 9 grudnia 1531 roku, zdarzyło się coś, co odmieniło nie tylko jego życie, ale historię Meksyku. 

Była zimna, grudniowa sobota. Juan Diego wędrował, jak co tydzień do kościoła. Nagle usłyszał piękny śpiew ptaków.  W pierwszej chwili wydawało mu się, że się przesłyszał, bo przecież była zima, ale kiedy wspiął się na wzniesienie, zobaczył prześliczną meksykańską dziewczynę. Zaczęła z nim rozmawiać. Tajemnicza „Śliczna Pani", jak ją nazywał Juan Diego, oznajmiła mu, że jest „Maryją Dziewicą Matką Boga". Poleciła mu, aby udał się do bp. Juana de Zumárragi i przekazał mu, że pragnieniem Maryi jest, aby na wzgórzu Tepeyac zbudować świątynię, do której mogliby przychodzić strapieni ludzie.  Zaskoczony Juan Diego, ile sił w nogach, pobiegł do bp. Zumarragi. Franciszkański hierarcha sprzyjał ludności indiańskiej i zawsze bronił jej przed nadużyciami konkwistadorów, co ułatwiło Juanowi Diego dostęp do niego. Ale kapłan początkowo nie chciał uwierzyć chaotycznej „paplaninie” wieśniaka. Sądził, że to urojenia pobożnego Indianina. 

Juan Diego znalazł się w trudnej sytuacji, gdyż z całego serca chciał spełnić życzenie Matki Bożej związane z budową świątyni, ale nie wiedział zupełnie jak ma do tego przekonać władze kościelne. Następnego dnia, w niedzielę - 10 grudnia, bp Zumárraga zażądał od Juana dowodu, albo czytelnego znaku na prawdziwość jego opowieści, czym wprowadził go w nie lada konsternację. Poniedziałek - 11 grudnia Juan spędził przy łożu ciężko chorego wuja Juana Bernardina. Opiekując się chorym, chciał zapomnieć o ostatnich wydarzeniach.

Wcześnie rano 12 grudnia Juan Diego wyruszył do kościoła, aby sprowadzić księdza do umierającego wuja. Mimo że wybrał inną drogę niż zwykle, Matka Boża sama wyszła mu na spotkanie, polecając, aby wszedł na wzgórze i narwał świeżych kwiatów, które miał zanieść do pałacu biskupiego. „Śliczna Pani” obiecała, że jego wuj powróci do zdrowia. Tak się stało i był to pierwszy znak. Drugim były przepiękne kwiaty - róże kastylijskie, które Indianin zebrał na wzgórzu Tepeyac. Na skalistej ziemi, a do tego zimą nie rosły żadne rośliny, a co dopiero piękne róże! 

Gdy Juan Diego w pałacu biskupim rozwinął indiański płaszcz, nazywany „tilmą” i wysypał z niego dorodne, kolorowe róże, wszyscy zobaczyli coś jeszcze. Obraz Pani, jakby odbity na tkaninie płaszcza. Matka Boża miała meksykańskie rysy i turkusowy płaszcz, wokół którego rozchodziły się złociste promienie. Wyglądała dokładnie tak, jak opisywał Ją Juan Diego. Był to trzeci dowód na prawdziwość maryjnych objawień.  

26 grudnia 1531 r. podobiznę Matki Bożej z Guadalupe, odbitą na płaszczu Indianina, procesjonalnie przeniesiono do prowizorycznej kaplicy na wzgórze Tepeyac. Kaplica była przebudowywana, a w 1895r. wzniesiono na tym miejscu okazałą bazylikę, którą w 1976 r. zastąpiono nowoczesną budowlą sakralną, która obecnie jest największym sanktuarium maryjnym na świecie. Jest to najstarsze objawienie maryjne oficjalnie uznane przez Kościół Katolicki.  

Ta historia nie kończy się jednak w XVI wieku, ma ona swój dalszy ciąg. 

Zacząć należy od tego, że cudowny wizerunek odbity na płaszczu Juana Diego mimo upływu 500 lat w ogóle nie niszczeje, wciąż wygląda jak nowy. Z niewiadomych przyczyn odpycha wszelkie insekty i kurz. Wielowiekowa „tilma” Juana Diego wydaje się być  niezniszczalna, mimo tego, że  tkanina wykonana z agawy amerykańskiej jest pochodzenia roślinnego. Dodać należy, że Bazylika Matki Bożej z Guadalupe znajduje się blisko jeziora i jest tam dużo wilgoci. Przedmioty z metalu szybko korodują, a z drewna gniją. 

Chemicy badali pigmenty na materiale, które nie są zwierzęce, roślinne, mineralne ani syntetyczne. Nie wiadomo skąd pochodzą. 

Ponadto „tilma” biednego Indianina była zazwyczaj bardzo słabej jakości i miała szorstką powierzchnię, co utrudniało jej noszenie, a tym bardziej uniemożliwiało malowanie na niej. Powierzchnia, na której znajduje się obraz w dotyku przypomina jedwab, a niewykorzystana część „tilmy” jest gruba i chropowata.

W 1979 r. – prof. Callahan, biofizyk z Florydy, gdy badał „tilmę” przy użyciu podczerwieni - stwierdził, że utrzymuje stałą temperaturę ok. 37 stopni C, taką samą jak ciało żywego człowieka.

Ale i to jeszcze nie koniec .... Największą sensacją stało się odkrycie, którego dokonał już w 1929 r. fotograf  Alfonso Gonzalez. W prawym oku Matki Bożej dostrzegł jakby zarysy ludzkich postaci. 

Kolejne badania z użyciem, coraz lepszego sprzętu wykazały, że w obu oczach Maryi utrwaliła się mikroskopijna scena z pałacu biskupa Zumarragi z 1531 r.!  Gdy 2500 razy powiększono źrenicę oczu Maryi, zobaczono w nich 13 osób. Biskup -  to łysy starzec z długą brodą i wielkimi brwiami, obok stoi Juan Diego i tłumacz, który towarzyszył rozmowom.  Widać nawet takie szczegóły jak łzy, kolczyki i  sznurowadła indiańskich sandałów oraz wielkie wzruszenie, które maluje się na wszystkich twarzach. Wygląda to tak, jakby Maryja obserwowała tę scenę ze swojego obrazu i utrwaliła ją w swoich oczach jak na fotograficznej kliszy. Precyzyjna doskonałość mikroskopijnego obrazu oczu wyklucza możliwość namalowania ich przez człowieka.

Największym jednak cudem, który dokonał się za sprawą Maryi, jest wiara, która tak gwałtownie rozkwitła w Ameryce Północnej. Według relacji Maryja miała poprosić Juana Diego w jego ojczystym języku „nahuatl”, aby nazwać Jej wizerunek „Św. Maryja z Guadalupe". Prawdopodobnie, że „Guadalupe" jest przekręconym przez Hiszpanów słowem „Coatlallope", które w Náhuatl znaczy „Ta, która depcze głowę węża".
 
Gdy rozeszła się wieść o objawieniach, o tym, że Matka Boża zdeptała głowę węża, Indianie zrozumieli, że pokonała Ona straszliwego boga Quetzalcoatla. 

Lawinowo zaczęli przyjmować chrześcijaństwo. W ciągu 7 lat - od objawień w Guadalupe chrzest przyjęło około 9 mln ludzi. Dało to początek ewangelizacji całej Ameryki Łacińskiej. Dziś Najświętsza Maryja Panna  z Guadalupe czczona jest jako patronka obu Ameryk. Za jej wstawiennictwem wciąż dokonują się liczne cuda i nawrócenia. 

kontakt1.jpg Lidia Lasota
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj

POWIĄZANE TEMATY:matka boska z guadalupe
Komitet do spraw pożytku publicznego
NIW
Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030
PROO