Politechnika Gdańska rozwija badania związane z pszczołami
Ule stanęły na politechnicznym kampusie w maju, a 20 czerwca mogły przyjąć swoich mieszkańców. Zaczątki trzech pszczelich rodzin (tzw. odkłady) zostały przywiezione z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, gdzie znajduje się Katedra Pszczelnictwa. Wybrane została pszczoły linii Kortówka, rasy kraińskiej. Pszczoły są wybitnie łagodne i mało ruchliwe. Koordynacją wyboru pszczół oraz przewiezienia ich do Gdańska zajmował się z ramienia Politechniki Gdańskiej prof. Robert Tylingo z Wydziału Chemicznego. Warto dodać, że pomysłodawcą całego przedsięwzięcia jest 12-letni Bolek Jacaszek, miłośnik przyrody i pasjonat pszczelarstwa.
Plany badawcze
Politechniczna mini pasieka pełnić będzie funkcję ekologiczną – obecność pszczół w przyrodzie, również miejskiej jest na wagę złota, oraz naukową.
Chcemy zainteresować tematem na przykład studentów biotechnologii i analizy żywności, ale również całą społeczność uczelni – wyjaśnia prof. Robert Tylingo. – Zawód pszczelarza jest bardzo ważnym a jednocześnie ciekawym zawodem i może to przyszła droga dla niektórych studentów naszej uczelni?
Jednym z pierwszych zaplanowanych badań, prowadzonych wspólnie ze studentami, będzie porównanie składu miodu tzw. „miejskiego”, wyprodukowanego przez pszczoły z Politechniki z miodami komercyjnymi, które produkuje się przemysłowo w dużych pasiekach.
Okazuje się, że nawet te miody, które powstają w regionach wiejskich, często nie mają odpowiedniej jakości - tłumaczy naukowiec. – Chemizacja rolnictwa jest bardzo rozwinięta, a drobnocząsteczkowe zanieczyszczenia organiczne są razem z pyłkiem przenoszone do ula, a później do miodu. Smog, który mógłby być źródłem zanieczyszczeń miodu, w Gdańsku nie występuje, dlatego chcemy sprawdzić, który miód ma lepszą jakość.
Pszczoły mają już swoich opiekunów
Pszczołami od początku zajmuje się trzech opiekunów. Do pszczelarskiego grona oprócz Bolka, który mieszkając nieopodal uczelni, codziennie pszczoły odwiedza oraz profesora Roberta Tylingo dołączył mgr inż. Tymoteusz Cejrowski, asystent na WETI, współtwórca systemu Smartul do monitorowania pasiek, który powstał na PG w 2017 roku. Jak tylko pszczoły zadomowią się na politechnicznym kampusie na dobre, w ulach zostanie zamontowany system monitoringu.
Pszczelą rodzinę mieszkającą w ulu traktujemy jako jeden organizm – wyjaśnia Tymoteusz Cejrowski. – Dzięki pomiarowi temperatury, wilgotności, ale także badaniu natężenia dźwięków jakie wydaje rój, przy pomocy dedykowanych algorytmów możemy badać, czy pszczoły są zdrowe, czy nie jest im zbyt zimno, czy stają się silniejsze czy może słabną i ograniczyć zaglądanie do ula, czego pszczoły bardzo nie lubią.
Narzędzie smartula kończy właśnie fazę testów. Dzięki ulom na Politechnice Gdańskiej, będzie można pracować na miejscu, na bieżąco przeprowadzając korekty systemu. Więcej o projekcie można przeczytać [TUTAJ]
Dlaczego ule są kolorowe
Trzy ule to minimalna liczba by pszczoły poczuły się bezpieczne i mogły normalnie funkcjonować w nowym otoczeniu. Na razie nie są to pełne rodziny, fachowo w pszczelarstwie zwane odkładami, ale szacuje się, że w przeciągu roku osiągną liczebność około 20 tysięcy pszczół w jednym ulu.
Ule, które specjalnie dla tych pszczół zbudował mój dziadek, są w różnych kolorach – wyjaśnia Bolek Jacaszek – to ważne, żeby nie były takie same. Muszą odróżnić się przynajmniej kolorowym emblematem, ponieważ pszczoły zapamiętują kolory i wiedzą, do którego z uli wlecieć. Pomyłka mogłaby kosztować je życie.
Wszelkie koszty związane z zakupem pszczół zostały pokryte przez firmę: Restudio Jacaszek Architekci Sp. z o.O., której współwłaścicielem jest tata Bolka – Maciej Jacaszek oraz dzięki stypendium za wyniki w nauce, które Bolek otrzymał i przeznaczył na ten cel.
Źródło: infowire.pl
Redakcja KalendarzRolnikow.pl
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|