KalendarzRolników.pl
PARTNERZY PORTALU
  • Partner serwisu Krajowa Rada Izb Rolniczych
  • ODR Bratoszewice
  • Partner serwisu Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego
  • Partner serwisu Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi w Warszawie
  • Narodowy Instytut Wolności

WYSZUKIWARKA

Soja za zboże? Czy to się opłaca?

Opublikowano 06.09.2020 r.
Czy rolnicy w Polsce dobrze kalkulują, że nie podejmują uprawy strączkowych? Dlaczego na polach jest za duży udział zbóż, a za mały strączkowych. A może soja pomoże?

Brakuje nam pasz białkowych

Unia Europejska produkuje tylko 26% śrut poekstrakcyjnych z nasion oleistych zużywanych w żywieniu zwierząt gospodarskich w krajach członkowskich. Import soi i śruty sojowej do Unii Europejskiej wzrósł z 25,4 mln ton w 2012/2013 do 41,9 mln ton w 2018/2019. Unia Europejska, w tym też Polska, nie jest samowystarczalna w zakresie białka paszowego1. Stąd ważne pytanie, dlaczego tak bardzo pożądana produkcja strączkowych nie cieszy się zainteresowaniem rolników w Polsce?
Duża zmienność plonów, brak powszechnego rynku i ustabilizowanego popytu na strączkowe, a w efekcie niskie i zmienne dochody tłumaczą małe zainteresowanie rolników ich uprawą, co potwierdza bardzo niski ich udział w strukturze zasiewów. Rodzime strączkowe są pod silną presją importowanych poekstrakcyjnych śrut sojowych (lepszych pod względem paszowym2), których wystandaryzowane, duże partie są oferowane w relatywnie niskich cenach i często z korzystnymi formami płatności. 

Czas na soję w Polsce?

Czy wdrożenie uprawy soi może pomóc w złagodzeniu niedoboru białka paszowego w Polsce? Dzisiaj moda na soję jest, przeanalizujmy jednak czym realnie dysponujemy.

Na podstawie wyników porejestrowych doświadczeń odmianowych można ocenić narastanie zainteresowania soją w Polsce. W 2010 r. badano 2 odmiany w 6 lokalizacjach na południu kraju (umownie w pasie autostrady A4). Wyniki roku 2015 opracowano dla 5 odmian na podstawie 14 doświadczeń, których lokalizacja dotarła do umownej linii autostrady A2. Wyniki porejestrowych doświadczeń odmianowych soi dla roku 2019 opracowano dla 32 odmian, na podstawie 34 przyjętych do syntezy doświadczeń zlokalizowanych w całym kraju (tab. 1).

Tab. 1. Wyniki porejestrowych doświadczeń odmianowych soi w latach 2010-2019

Źródło: Oblicz. własne na podstawie wyników porejestrowych doświadczeń odmianowych (PDO) COBORU z lat 2010-2019      http://www.coboru.pl/PDO/pdopublikacjecentralne.aspx.

Narastające zainteresowanie soją w Polsce znajduje wyraz w wielu inicjatywach, debatach, badaniach3. Mniej jest badań całościowych, pozwalających na kompleksową ocenę wyników ekonomicznych z poziomu gospodarstwa rolniczego. Umożliwił to projekt regionalny realizowany w latach 2018–2019 przez konsorcjum z udziałem KPODR w Minikowie4. Ocenę efektów ekonomicznych, przeprowadzoną na podstawie pięciu gospodarstwach z województwa kujawsko-pomorskiego i wielkopolskiego uprawiających w warunkach produkcyjnych po 2,5 ha dwóch wybranych odmian soi, zaprezentowano wcześniej5. 

Które gospodarstwa mogą znacząco zwiększyć produkcję strączkowych?  

W ramach projektu „Moja Soja” sprawdzano też przeprowadzenie ekstruzji i wykorzystanie zebranej soi w żywieniu zwierząt w gospodarstwie. Pewną zaletą uprawy soi na własne potrzeby byłoby ograniczenie transportu i jego ujemnych skutków (w porównaniu z przywozem soi z Ameryki Południowej wyraźnie niższe byłoby wówczas zużycie paliw i presja na środowisko oraz ryzyko dostaw). Jednak koncepcja prowadzenia produkcji zwierzęcej na bazie pasz sporządzanych w gospodarstwie z własnych surowców nie sprzyja wzrostowi wydajności pracy. Gospodarstwa specjalizujące się w produkcji świń i drobiu (TF50 – chów zwierząt ziarnożernych) charakteryzują się najniższym wskaźnikiem użytków rolnych na osobę pracującą. Brak dostępu do ziemi rolnicy z tego typu gospodarstw rekompensują sobie zakupem pasz treściwych, co powiększa możliwości uzyskania opłacalnej skali produkcji. W warunkach ograniczonego dostępu do ziemi rolnicy starają się intensyfikować produkcję. Kierunkiem oszczędzającym ziemię jest właśnie chów zwierząt ziarnożernych TF50 (świń i drobiu, co jest możliwe dzięki dużym zakupom pasz. W ten sposób hodowcy niejako uzupełniają własne zasoby ziemi użytkami rolnymi zajętymi pod uprawę soi i kukurydzy położonymi nawet na odległych kontynentach.

Z kolei gospodarstwa specjalizujące się w uprawach polowych TF15, charakteryzują się najwyższym wyposażeniem pracującego w ziemię. Gospodarstwa z chowem bydła mlecznego (TF45) i wielostronne (TF80) sytuują się pomiędzy wcześniej wymienionymi. 

Opłacalność zastąpienia uprawy zbóż przez soję

Rolnicy przeznaczając dzisiaj ziemię pod uprawę soi (przy nie najwyższych i zmiennych plonach) uzyskają pewną ilość własnej paszy białkowej, lecz utracą jednocześnie możliwość pozyskania na tych gruntach zbóż paszowych (np. pszenżyta), których plonowanie jest stabilniejsze. Zamiast około 2–2,5 t soi rolnik woli wyprodukować 6–9 t zboża paszowego, a śrutę sojową dokupić (zwłaszcza że jest relatywnie tania). W tym przypadku w podjęciu decyzji pomocne będzie porównanie stopy substytucji produktów z odwrotnością ich relacji cen.

Zastępowanie produkcji zbóż paszowych przez soję będzie opłacalne, gdy stopa substytucji produkcji zboża soją będzie większa od odwrotności relacji cen:

Ocenę opłacalności substytucji produkcji zbóż paszowych (pszenżyta ozimego i jęczmienia jarego) produkcją soi opartą na porównaniu stopy substytucji produktów z odwrotnością relacji cen podano w tab. 2. Do obliczenia stopy substytucji zboża przez soję wykorzystano plony osiągane w porejestrowych doświadczeniach odmianowych (PDO) COBORU. W praktyce produkcyjnej rolnicy uzyskują przeciętnie o około 40–60% niższe plony niż w doświadczeniach odmianowych, co określane jest jako tzw. luka plonów. W przypadku zbóż dostępne są od dziesiątków lat szacowane przez GUS plony uzyskiwane przez rolników7, jednak, z racji początków wdrażania, brak porównywalnej informacji dla soi. 

Lata, w których stopa substytucji zbóż była mniejsza od odwrotności cen zaznaczono kolorem czerwonym (nie opłaca się), przypadki odwrotne (opłaca się) zaznaczono na zielono. Okazuje się, że tylko w latach, w których plony soi przekraczały 31 dt/ha (poza rokiem 2014 z rekordowymi plonami zbóż), przy występujących relacjach ren, opłacalne było zastępowanie produkcji zbóż paszowych soją przy niższym poziomie agrotechniki a1. W przypadku pszenżyta przy wyższym poziomie agrotechniki a2 dopiero przy plonie soi powyżej 37 dt/ha substytucja zboża okazała się opłacalna (2018 r.); była też opłacalna w 2010 r. przy plonie soi 33,4 dt/ha, lecz wynikało to z wyjątkowo relatywnie niskich cen zbóż paszowych w tym roku. Do analizy przyjęto plony zbóż uzyskiwane przy poziomie agrotechniki a1 i a2. Trzeba jednak uwzględniać, że rolnicy z profesjonalnych gospodarstw produkujących przede wszystkim na rynek i upatrujących w tej produkcji głównego lub wyłącznego źródła dochodów powszechnie stosują intensywność produkcji założoną przy poziomie a28 (tab. 2).

Uznano, że uśrednienie wyników z 10-letniego okresu będzie dobrym sposobem na wyeliminowanie zmienności powodowanej przez czynniki losowe. Dlatego na podstawie średnich z lat 2010–2019 dla rachunku substytucji oszacowano minimalny plon soi zapewniający opłacalność zastępowania zbóż paszowych. Dla opłacalnego zastąpienia uprawy pszenżyta ozimego soją musi ona plonować powyżej 34–39 dt/ha. W przypadku jęczmienia jarego plony soi powinny kształtować się powyżej 31–35 dt/ha. Przyjmując, że rolnicy – potencjalni producenci soi powszechnie stosują intensywność produkcji założoną przy poziomie agrotechniki a2, minimalne plony soi otwierające perspektywy zastępowania jęczmienia to około 35 dt/ha, a dla zastępowania pszenżyta – blisko 40 dt/ha (tab. 3).

Zaprezentowany rachunek decyzyjny z perspektywy rolnika nie ujmuje korzyści towarzyszących uprawie strączkowych, a tym bardziej efektów o charakterze dóbr publicznych. A wystarczy zauważyć, że w wielu grupach gospodarstw rolniczych w Polsce struktura zasiewów jest dalece niewłaściwa, ze zbyt wysokim udziałem zbóż. Szczegółowych danych do oceny wpływu wielkości ekonomicznej i kierunku specjalizacji na zasiewy dostarcza tylko FADN. Ze względu na dostępne dane problem zastępczo oceniano udziałem powierzchni pod zbożami w stosunku do powierzchni użytków rolnych, a trzeba pamiętać, że część użytków rolnych, np. naturalne trwałe użytki zielone, są wyłączone ze zmianowania. Zatem tak liczony wskaźnik będzie zaniżony i nie doszacowuje problemu nadmiaru zbóż w zasiewach (rys. 1). 

W latach 2004–2018 nie widać istotnego zmniejszenia udziału zbóż w zasiewach, który był szczególnie nadmierny w gospodarstwach z klas najmniejszej wielkości ekonomicznej. Gospodarstwa specjalizujące się w uprawach polowych TF15 miały o około 10% niższy udział powierzchni zbóż w powierzchni użytków rolnych od gospodarstw specjalizujących się w chowie zwierząt ziarnożernych (świnie, drób) TF50 (rys. 1).

Dostępne dane pozwalały też na obliczenie prostego wskaźnika wartości produkcji strączkowych w przeliczeniu na 1 ha użytków rolnych. Na podstawie tego wskaźnika można oceniać, że w latach 2010–2015 rosło zainteresowanie produkcją strączkowych w gospodarstwach polowych. Niestety, w następnych latach obserwujemy załamanie (rys. 2). 

Zwiększanie zasiewów strączkowych bardzo by poprawiło zmianowanie w badanych typach gospodarstw i spowodowało wiele korzystnych efektów produkcyjnych i środowiskowych. Może to być jeden ze sposobów równoważenia rolnictwa, budowania zielonego ładu. Korzyści to: ograniczenie zużycia N, poprawa bilansu substancji organicznej i sprawności gleby, zmniejszenie natężenia patogenów wynikające z nadmiernego udziału zbóż w zasiewach itp.

Podsumowanie

Wielu uważa, że rozwiązaniem problemu niedoboru białka paszowego w Polsce może być rozwój uprawy soi. Potencjalnie, produkcję strączkowych mogą podjąć gospodarstwa polowe TF15 (specjalizujące się w uprawie zbóż, oleistych i strączkowych), które charakteryzują się największą relacją ziemia/praca. Gospodarstwa specjalizujące się w chowie świń i drobiu (TF50 – zwierzęta ziarnożerne), ze względu na najniższe wyposażenie pracujących w ziemię, przez dokupywanie pasz zwiększają skalę produkcji, niejako uzupełniając obszar swojego gospodarstwa. Stopa substytucji uprawy zbóż paszowych uprawą soi w ostatnim dziesięcioleciu była mniejsza od odwrotności relacji cen, czyli substytucja nie opłacała się. Przy ukształtowanych relacjach cen    zboże/soja, minimalne plony soi otwierające perspektywy zastępowania jęczmienia to około 35 dt/ha, a dla zastępowania pszenżyta – blisko 40 dt/ha.

Zwiększanie zasiewów strączkowych bardzo by poprawiło zmianowanie (zbyt często zboża są uprawiane po sobie przez 9–10 lat) i spowodowało wiele korzystnych efektów produkcyjnych i środowiskowych oraz doprowadziło do poprawy bezpieczeństwa żywnościowego. Może to być jeden ze sposobów równoważenia rolnictwa, budowania zielonego ładu.

 

kontakt1.jpg
dr inż. Tadeusz Sobczyński
Artykuł opracowany we współpracy z Kujawsko-Pomorskim Ośrodkiem Doradztwa Rolniczego w Minikowie
 
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj

POWIĄZANE TEMATY:sojauprawa soi
Komitet do spraw pożytku publicznego
NIW
Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030
PROO