KalendarzRolników.pl
PARTNERZY PORTALU
  • ODR Bratoszewice
  • Partner serwisu Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi w Warszawie
  • Partner serwisu Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego
  • Narodowy Instytut Wolności
  • Partner serwisu Krajowa Rada Izb Rolniczych

WYSZUKIWARKA

Inwazja wtyków amerykańskich - czy są niebezpieczne?

Opublikowano 22.09.2020 r.
Zwłaszcza jesienią pchają się do domu drzwiami i oknami, coraz więcej pojawia się ich w budynkach gospodarczych, na balkonach, moskitierach, szybach, futrynach okien i drzwi oraz w innych nieoczekiwanych miejscach. Przesiadują na ścianach elewacyjnych i czyhają, by zakraść się do wnętrza. Są właściwie wszędzie i generalnie nie budzą sympatii, bo wyglądają niezbyt przyjaźnie. Większość z nas wzdryga się, patrząc na nie, uważa, że są wstrętne, a dzieci przeważnie się ich boją. Nielicznych tylko zachwyca dostojeństwo, z jakim się poruszają i ornamentyka skrzydeł. Co to jest? Plaga jakaś? Czy owi przybysze są niebezpieczni?

Obcy gatunek inwazyjny

Mowa o wtykach amerykańskich – owadach, które właśnie o tej porze roku stają się najbardziej aktywne, bo zaczynają przygotowywać się do zimowania i szukają schronienia (podobnie jak biedronki azjatyckie, niektóre muchy czy pająki). Skąd się wzięły? Ich naturalnym środowiskiem jest Ameryka Północna. Do Europy, a konkretnie do Włoch, zawleczone zostały pod koniec XX w. najprawdopodobniej przez człowieka, podczas jednego z transportów morskich. Wkrótce rozprzestrzeniły się w wielu innych państwach. Ich obecność w naszym kraju odnotowano po raz pierwszy w 2007 r. we Wrocławiu i okolicach Krakowa, a potem skolonizowały wiele kolejnych regionów, od Bałtyku po Zakopane. Niestety, wszystko wskazuje na to, że zadomowiły się u nas na dobre.

Jak go zidentyfikować?

Wtyk amerykański (Leptoglossus occidentalis) – to roślinożerny pluskwiak różnoskrzydły z rodziny wtykowatych (Coreidae). Jest brązowy lub brązowo-czarny, dość duży i atrakcyjnie wybarwiony w porównaniu z lokalnymi gatunkami, których jest w Polsce kilkanaście. Ma ok. 15-18 mm długości. Wyróżniają go żółtawe plamki po obu stronach ciała. Na pokrywach jego skrzydeł można dopatrzyć się wzoru w kształcie litery H. Cechą charakterystyczną są silnie wydłużone i pogrubione odnóża trzeciej pary z licznymi kolcami i segmentowane czułki. Na odwłoku występują biało-brązowe paski. Uwagę zwracają… wyłupiaste oczy. Niechciany przybysz zza oceanu przy pierwszym spotkaniu zazwyczaj wywołuje panikę. Niektórzy wychodzą z założenia, że najlepszą obroną jest atak i od razu załatwiają sprawę kapciem albo wciągnięciem insekta do odkurzacza. Mniej agresywni wynoszą go na zewnątrz za pomocą pudełka po zapałkach.

Czy się go obawiać?

Uchodzi za szkodnika drzew iglastych, zwłaszcza sosen (największy udział w polskich drzewostanach). Za pomocą kłujki wysysa soki z igieł (żółkną i brązowieją, tracą zdolności asymilacyjne) i niedojrzałych szyszek (pogorszenie jakości nasion i osłabienie rozmnażania generatywnego). Jeśli występuje masowo, może prowadzić do zamierania drzew i krzewów. Naukowcy uspokajają, że dla czło- wieka nowy intruz jest w zasadzie niegroźny, chyba że zaatakuje przez przypadek. Poza tym takie sytu-
acje są marginalne. Nie wyrządzi też żadnych szkód w domu. Trudne jednak może być pozbycie się wtyków, ponieważ mają swoje kryjówki w szczelinach podłogi czy innych niedostępnych i ciepłych miejscach.

W jaki sposób zabezpieczyć się przed jego wtargnięciem?

Aby wtyk amerykański nie dostał się do pomieszczeń, można zakładać w oknach moskitiery. Są one wykonywane z bawełny,  polietylenu, poliestru lub nylonu. Na rynku dostępnych jest kilka ich rodzajów: ramowe, rolowane czy otwierane. W praktyce sprawdzają się też popularne siatki, które przykleja się do ramy okiennej na specjalne pasy z rzepami. Jeśli zostaną zamontowane prawidłowo, owady nie dostaną się do środka.

Jak się go pozbyć?

Jeśli zdarzy się tak, że inne metody zawiodą, a zajdzie konieczność zwalczania tych inwazyjnych owadów w budynkach, można wynająć profesjonalną firmę i zastosować opryskiwanie lub zamgławianie termiczne czy ULV. Ostatni z wymienionych zabiegów jest najskuteczniejszy, ponieważ mikrodrobiny trującej cieczy dostają się też do zakamarków. Preparaty chemiczne należy stosować w ostateczności, gdyż mogą one zniszczyć pożyteczne owady, np. złotooki.

 

 

Edyta Pijanowska-Jadczak

ŁODR w Bratoszewicach

Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj

POWIĄZANE TEMATY:wtyki amerykańskie
Komitet do spraw pożytku publicznego
NIW
Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030
PROO