KalendarzRolników.pl
PARTNERZY PORTALU
  • Partner serwisu Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego
  • Partner serwisu Krajowa Rada Izb Rolniczych
  • ODR Bratoszewice

WYSZUKIWARKA

ŚW. ANDRZEJ - BRAT PIERWSZEGO PAPIEŻA

Opublikowano 27.11.2020 r.
Andrzej pochodził z Betsaidy nad Jeziorem Galilejskim, ale mieszkał w Kafarnaum, w domu swojego starszego brata Szymona, razem z jego rodziną. Podobnie jak brat trudnił się rybołówstwem. Był zaradny, gdyż rybakom powodziło się w tamtych czasach lepiej niż rolnikom. Był też religijny, gdyż najpierw należał do uczniów Jana Chrzciciela. Miał energiczne usposobienie i czułe serce. Jego życie zupełnie się zmieniło, gdy poznał Jezusa. 

Andrzej poznał Pana Jezusa, gdy przyjmował On chrzest w Jordanie. Apostołowie Andrzej, Jan i Piotr nie od razu na stałe połączyli się z Panem Jezusem. Po pierwszym spotkaniu w pobliżu Jordanu wrócili do Galilei do swoich zajęć. Byli rybakami – najpewniej zamożnymi, skoro mieli własne łodzie i sieci. Tam ich Chrystus po raz drugi wezwał i odtąd pozostali z nim aż do Jego śmierci. W spisie Apostołów Andrzej wymieniany jest na drugim lub na czwartym miejscu. Przez cały okres publicznej działalności Pana Jezusa należał do Jego najbliższego otoczenia. Chrystus niejednokrotnie się zatrzymywał w Kafarnaum,  w domu Andrzeja i Piotra. Andrzej był świadkiem cudu w Kanie Galilejskiej  i cudownego rozmnożenia chleba. 

Kult św. Andrzeja był w Kościele bardzo zawsze żywy. Liturgia bizantyjska określa św. Andrzeja przydomkiem Protokleros, co znaczy „pierwszy powołaniem", gdyż obok św. Jana został przez Chrystusa jako pierwszy wezwany na Apostoła. 

Ewangelia św. Mateusza przedstawia opis powołania dwóch braci Szymona i Andrzeja. Jezus powiedział do nich: „Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi. Oni natychmiast zostawili sieci i natychmiast poszli za Nim”. Naszą uwagę zwraca słowo „natychmiast”. Powołani rybacy nie stawiali żadnych warunków, choć nie wiedzieli do końca jakie teraz będzie ich życie. Zostawili swoją pracę i bezpieczne, wygodne życie. Odtąd to Jezus stał się dla Andrzeja i Piotra  nową drogą życia. Powołanie jest tajemnicą Bożego wybrania: „Nie wyście mnie wybrali, ale Ja was wybrałem” powiedział Jezus. Andrzej nie tylko sam przystąpił do Chrystusa, ale przyprowadził także swojego brata Szymona.

Można zatem powiedzieć, że Andrzej to pierwszy świadek Chrystusa, ponieważ zaraz po spotkaniu z Jezusem opowiedział o Nim swojemu bratu, Szymonowi, który został później pierwszym papieżem Kościoła. 
Dalej Ewangelie wspominają go jeszcze trzykrotnie.  Przy opisie rozmnożenie chleba w Galilei. To właśnie Andrzej był tym apostołem, który zwrócił uwagę Mistrza na obecność chłopca, który miał pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby. Zauważył, że to zbyt mało, żeby nakarmić tłum. Ale Jezusowi to wystarczyło.  

Pewnego razu, gdy Pan Jezus wraz z uczniami wychodził z Jerozolimy, jeden z nich zwrócił Jego uwagę na potężne  mury, na których wspierała się Świątynia. Odpowiedź Chrystusa wszystkich zaskoczyła. Powiedział, że z tych murów nie pozostanie kamień na kamieniu. Wówczas Andrzej, wraz z Piotrem, Jakubem i Janem, zapytali Go: „Powiedz nam, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to wszystko zacznie się spełniać?" W odpowiedzi Pan Jezus wygłosił naukę na temat zburzenia Jerozolimy i końca świata. Zachęcał uczniów, żeby nauczyli się odczytywać znaki czasu i byli czujni. 

Trzecia historia z udziałem św. Andrzeja również miała miejsce w Jerozolimie. Było to krótko przed Męką. Na święto Paschy wśród licznych pielgrzymów przybyło kilku Greków, prawdopodobnie prozelitów, czyli pogan świeżo nawróconych na judaizm. Gdy  Grecy chcieli spotkać Pana Jezusa, o czym powiedzieli innemu z Apostołów - Filipowi. Z tą prośbą Filip udał się najpierw do Andrzeja. Wiedział, że ma on bliskie więzi z Mistrzem i Pan Jezus wysłucha jego prośby o spotkanie z poganami. Tak też się stało, a Andrzej i Filip, dwaj apostołowie o greckich imionach byli ich tłumaczami i pośrednikami. Pan Jezus powiedział im: „Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity". Tym samym zapowiedział, że śmierć Jego na krzyżu stanie się w zmartwychwstaniu chlebem życia dla całego świata również greckiego. 

O ile mamy jakieś informacje o życiu św. Andrzeja przed Zesłaniem Ducha Świętego, o tyle trudniej jest ustalić miejsce jego życia potem. Tradycja chrześcijańska próbowała odtworzyć historię jego działalności. Orygenes mówi, że św. Andrzej pracował w Scytii, między Dnieprem a Donem. Według wielu innych miał ewangelizować w Azji Mniejszej, a stamtąd prawdopodobnie udał się do Achai. 

Wszystkie źródła są zgodne, że św. Andrzej zakończył swoje apostolskie życie śmiercią męczeńską w Patras w Achai. Tam oprócz nauczania uczynił wiele cudów: w Poncie i Bitynii, (dzisiaj zachodnia Turcja) oraz w Tracji, (obecnie to tereny Bułgarii), Scytii, czyli w okolicach dolnego Dunaju. Gdy  przybył do miasta Patras na Peloponezie, w Grecji, został aresztowany i skazany na ukrzyżowanie. Został ukrzyżowany głową w dół na krzyżu w kształcie litery X. Litera X jest pierwszą literą imienia Chrystusa w języku greckim od Christos – Pomazaniec.  Z tego właśnie krzyża pożegnał zebranych współwyznawców. Wyrok ten przyjął z wielką radością - ponieważ w tamtych czasach uważano za duże szczęście móc umrzeć tak jak Jezus - na krzyżu. Jego śmierć a równocześnie narodziny dla nieba miały miejsce 30 listopada 60. roku. 

Pierwszy kościół ku czci św. Andrzeja zbudowano w Konstantynopolu w 357 r. Najdawniejszy wizerunek św. Andrzeja pochodzi z V w. i jest w mozaice bazyliki św. Apolinarego w Rawennie.  

W Polsce kult św. Andrzeja jest również bardzo żywy. Sto dwadzieścia jeden kościołów i kaplic nosi jego imię. Najstarszy z nich to kościół romański w Krakowie przy ul. Grodzkiej.

Jest patronem małżeństw, podróżujących, rybaków. Orędownik zakochanych, wspomaga w sprawach matrymonialnych i wypraszaniu potomstwa. 

Św. Andrzej, bynajmniej - nie jest patronem „dobrej zabawy”, a tym bardziej zabawy andrzejkowej, połączonej z wróżeniem. 

Czy my mamy w sobie tyle odwagi, co św. Andrzej, żeby całkowicie uwierzyć, że to Jezus jest autorem naszego życia i że możemy na Nim polegać w sposób całkowity? Że On nas prowadzi i jeśli Mu zawierzymy do końca, to spotkamy go kiedyś, tak jak spotkał Go Andrzej - nad brzegiem Jeziora Galilejskiego? 

„Jezu, tak często zwracasz się do nas ze swoim wezwaniem. Tak często stajesz u drzwi naszego serca i kołaczesz. Ale my pozostajemy niemi i głusi na Twoje słowa. Sami wolimy decydować o swoim życiu. Boimy się pozostawić wszystko tak jak apostoł Andrzej i pójść za Tobą. Bo my przecież mamy tak wiele dóbr materialnych, tak wiele zobowiązań, układów. Pomóż nam, prosimy Cię, za wstawiennictwem apostoła Andrzeja oderwać się od codziennych spraw, byśmy umieli dojrzeć potrzeby bliźniego, daj nam uczestnictwo w Twoich cudach, by tak, jak umacniały wiarę św. Andrzeja, prowadziły do pełni naszej wiary. Amen”

 

kontakt1.jpg Lidia Lasota
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj