KalendarzRolników.pl
PARTNERZY PORTALU
  • ODR Bratoszewice
  • Partner serwisu Krajowa Rada Izb Rolniczych
  • Partner serwisu Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego

WYSZUKIWARKA

K. Stanisław Brzóska - ostatni styczniowy powstaniec

Opublikowano 18.01.2023 r.
przez Lidia Lasota
Powstanie styczniowe wybuchło w Królestwie Polskim 22 stycznia 1863 roku. Choć za jego koniec uznaje się jesień 1864 roku, to ostatni oddział partyzancki, dowodzony przez powstańczego kapelana, księdza Stanisława Brzóskę został rozbity na Podlasiu dopiero w kwietniu 1865 roku.

stanisław brzóska

Ks. Stanisław Brzóska

Ostatni styczniowy powstaniec ks. Stanisław Brzóska pochodził ze zubożałej, podlaskiej szlachty, pieczętującej się herbem Nowina. Był synem szlachcica Marcelego Brzóski i Karoliny z Enskajtów. Po ukończeniu szkoły elementarnej, gdy miał 17 lat rozpoczął naukę na Uniwersytecie Kijowskim. Opuścił jego  muru po trzech latach, aby rozpocząć formację duchową i intelektualną w seminarium w Janowie Podlaskim. Święcenia kapłańskie otrzymał25 lipca 1858 roku. Został skierowany  na swoją pierwszą parafię w Sokołowie Podlaskim, gdzie przez trzy lata pełnił funkcję wikarego. Następnie pracował w parafii w Łukowie.  

Z gorliwością szerzył idee niepodległościowe wśród chłopstwa. Było to niezwykle trudne zadanie, gdyż chłopi wciąż odrabiali pańszczyznę na polach zamożnej szlachty i nie byli wywłaszczeni. Dziedzic kojarzył im się z ciemiężycielem. A manifest z 22 stycznia 1863 r. gwarantował im wywłaszczenie i ziemię na własność.  

W swoich kazaniach ks. Brzóska  nawiązywał często do roli ojczyzny w dziejach narodu. Mówił, że w planach bożych każdy naród na swoje miejsce na ziemi. Tak jak Izraelici dostali Ziemię Obiecaną do Boga, tak „ziemia nasza ojczysta to dar Boży dla naszego narodu!”. Polska została podarowana Polakom przez samego Boga: „Rozpala w sercach naszych miłość ku niej. Miłość na śmierć i życie! Ziemia ta wrosła nam w dusze tak, że nie ma mocy, która by zdolna była zniweczyć ten związek”.

Kazania młodego wikarego nie uszły uwadze rosyjskich władz. Ks. Brzóskę zaczęto bacznie obserwować i śledzić. Tajni carscy agenci nieustannie go obserwowali. W niedzielę 10 listopada 1861 r. podczas nabożeństwa w Łukowie pojawili się oficerowie pułku piechoty kwaterującego w tym mieście. Swoim niegrzecznym zachowaniem zakłócali mszę święta i prowokowali wiernych. W pewnym momencie ks. Stanisław nie wytrzymał i odnosząc się do przypowieści o pszenicy i kąkolu, powiedział o złym ziarnie wrzuconym przez szatana. Słowa te  zostały odebrane przez oficerów jako aluzja pod ich adresem. 

„Ci rozbójnicy i judasze nie zadowalają się tym, że prześladują ludność na ulicach i w jej mieszkaniach, ale przychodzą do kościoła pod pozorem modlitwy, a właściwie dlatego, żeby wysłuchać słów pasterza i czyhać na życie…” – grzmiał z ambony.

10 marca 1861 został aresztowany przez władze rosyjskie za wygłoszenie kazania patriotycznego. Aresztowano go pod zarzutem „podburzania wiernych w duchu religijno- patriotycznym” i odwieziony do Siedlec. Postawiono przed polowym sądem wojennym i skazano na 2 lata więzienia. Po czym zamknięto w twierdzy zamojskiej. Po 3 miesiącach odsiadywania kary został zwolniony i powrócił do pracy w parafii. 

W dzień głosił kazania, a w nocy działał w konspiracji. Wraz ze swoim spowiednikiem ks. Adamem Słowińskim przystał do radykalnej organizacji „czerwonych”. Jesienią 1862 roku ks. Brzóska został mianowany konspiracyjnym naczelnikiem miasta Łukowa. Chrzest bojowy przeszedł w nocy 23 stycznia 1863 roku, gdy uderzył na 6. i 8. kompanię 2. batalionu kostromskiego pułku piechoty. Walczył w kolejnych bitwach. Pod Sosnowicą w marcu 1863 r. został ranny w nogę. Później zapadł na tyfus.

Niezłomna postawa kapelana powstańców nie uszła uwagi władz narodowych. Rząd Narodowy mianował ks. Brzóskę naczelnym kapelanem wojsk powstańczych województwa podlaskiego w randze generała. Od tej pory ksiądz zaczął używać pseudonimu „generał Brzeziński”. 
Zimą 1864 roku ks. Brzóska zorganizował kilkudziesięcioosobowy oddział konny, który Rosjanie szybko rozbili. Warunki dla walczących powstańców były bardzo trudne. Otaczały ich zorganizowane wojska carskie. Działania wojenne ograniczały się właściwie do obrony przed ciągle nacierającym wrogiem i do nieustannych ucieczek. 

Sytuacja oddziału ks. Brzóski uległa jeszcze większemu pogorszeniu po 2 marca 1864 roku, gdy car ogłosił reformę uwłaszczeniową chłopów. Oddział kapelana zaczął topnieć w oczach, gdyż chłopi zaczęli wracać do swoich gospodarstw.  
We wrześniu 1864 r. „ostatni powstaniec”, uchodzący już za postać legendarną, miał pod swym dowództwem oddział liczący około 40 ludzi. Rosjanie nie szczędzili sił ani środków, jednak nie mogli go schwytać. 

Na początku 1865 roku ks. Brzóska i jego wierny towarzysz broni Wilczyński przedostali się na teren pierwszej parafii kapelana. We wsi Krasnodęby-Sypytki ukryli się u sołtysa Bielińskiego. W specjalnym pomieszczeniu  pomiędzy dwiema ścianami budynku jego domu.
Antonina Konarzewska, związana z oddziałem ks. Brzóski jako kurierka Rządu Narodowego, schwytana przez Rosjan,  w czasie tortur ujawniła miejsce ukrywania się Brzóski i jego najwierniejszego przyjaciela. 

Aresztowano ich i pod eskortą, odstawiono do Sokołowa. Wieść o przywiezieniu „ostatniego powstańca” szybko rozeszła się po mieście. Pod sokołowskim więzieniem odbyła się manifestacja mieszkańców miasta, którzy zostali za nią ukarani kontrybucją. 

Z Sokołowa więźniów przetransportowano do Warszawy. Ksiądz Brzóska został oskarżony między innymi o wygłoszenie w Łukowie „podburzającego kazania” w czasie „początków nieporządków”, które wybuchły w Królestwie Polskim w 1861 r. O udział w powstaniu, walkę przeciw wojskom cesarskim, dowodzenie własną „bandą” i usiłowanie przedłużania powstania. Wydano na niego wyrok śmierci.

Po aresztowaniu tego młodego, charyzmatycznego duchownego i skazaniu go na karę śmierci poprzez publiczne powieszenie - władze carskie żądały, aby pozbawić go stanu kapłańskiego. Ponieważ same nie mogły jednak tego zrobić, wywierały presję na biskupa Beniamina Szymańskiego, aby rozpoczął proces kanoniczny o depozycji, czyli pozbawieniu ks. Brzóski kapłaństwa. Biskup Szymański się nie ugiął i nigdy do tego nie doszło. Tak pisał do carskiego  dyrektora Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Oświecenia Publicznego -  księcia Czerkaskiego: „Być może Książęca Mość - , zażąda opinii Ekscelencji o księdzu Brzósce, winienem więc coś powiedzieć o nim. – Był to jeden z najbardziej wzorowych młodych kapłanów, nie miał nigdy żadnego zarzutu, pobożny, a z charakterem łagodny i bojaźliwy. Poświęceniem się zaś dla ludu oraz bezinteresownością uzyskał sobie u niego wielką miłość i szacunek. Przed powstaniem grzeszył zagorzalstwem (…) o ile mi wiadomo, rad nie rad począł się tułać po lasach, (…) – To pewne, że winien jest jako uczestnik w rokoszu, lecz zarzuty, że jest rozbójnik, że podpisywał wyroki na śmierć, potrzebują dowodów.” 

Egzekucja księdza Brzóski odbyła się w Sokołowie Podlaskim na rynku w dniu targowym 23 maja 1865 roku, w obecności 10 tys. ludzi. W ten sposób władze rosyjskie starały się z kaźni ostatniego powstańca uczynić spektakl publiczny, którego propagandowym celem było zastraszenie społeczeństwa. Przed śmiercią ks. Brzóska wyspowiadał się przed proboszczem parafii Czerwonka  Stanisławem Nasiłowskim, któremu dał na pamiątkę zegarek. Jego ostatnie słowa brzmiały: „Żegnajcie bracia i siostry i wy małe dziatki. Ginę za naszą ukochaną Polskę, która przez naszą krew i śmierć..”

Resztę wypowiedzi zagłuszyły werble. Śmierć nie nastąpiła od razu, kapelan powstania długo konał w konwulsjach. 

W 60. rocznicę stracenia ks. Stanisława Brzóski, w roku 1924 r. w Sokołowie Podlaskim odsłonięto jego pomnik. W 2008 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie „ostatniego walczącego powstańca“ Orderem Orła Białego.

Fot. 1

  Lidia Lasota
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj